Ostatnia aktualizacja: 13 września 2017
Posłowie Bartosz Józwiak i Tomasz Rzymkowski uzyskali wreszcie z Ministerstwa Rozwoju odpowiedź na interpelację złożoną w lipcu a dotyczącą m.in. możliwości podjęcia przez monopolistę współpracy z sektorem prywatnym w zakresie urządzania gier na automatach poza kasynami gry (czytaj: „Czy monopol państwowy nawiąże współpracę z sektorem prywatnym?”).
Upoważniona do odpowiedzi Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rozwoju, Jadwiga Emilewicz odpowiada:
Ponadto wskazuję, że Totalizator Sportowy sp. z o.o. obecnie negocjuje umowy dotyczące realizacji działań związanych z monopolem państwowym w branży hazardowej. Na dzień dzisiejszy umowy, o których mowa w interpelacji nie zostały zawarte.
Z udzielonej odpowiedzi wynika niestety tak niewiele, że nie można wyciągnąć jasnych wniosków dotyczących planów współpracy Totalizatora z prywatnymi spółkami gdyż równie dobrze współpraca ta może dotyczyć jedynie wynajmu lokali pod przyszłe salony gier. Natomiast kwestia dostaw serwisowania i utrzymania urządzeń do gier może pozostawać w kompetencji pracowników Totalizatora Sportowego lub współpracujących spółek Skarby Państwa.
Jeśli zaś chodzi o koszty, które Totalizator poniósł od momentu wejścia w życie nowelizacji ustawy o grach hazardowych to dowiaduję się, że:
Totalizator Sportowy planował już w trzecim i czwartym kwartale tego roku zakup od 450 do nawet 800 automatów do gier, które pozwolą mu uruchomić do końca roku od 40 do 60 salonów gier na automatach. Trzeci kwartał się już kończy a plany jak widać leżą, automatów Totalizator nie kupił żadnych i nie działa ani jeden salon gier na automatach.
Przypomnę tylko, że minister Wiesław Janczyk liczy na 1,7 miliarda z podatku od gier, która to kwota została wpisana do ustawy budżetowej. Kwota chyba coraz wydatniej okazująca się nierealną i mocno życzeniową.
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."