Ostatnia aktualizacja: 4 grudnia 2023
20% brytyjskich obrotów w wyścigach konnych przeniosło się na czarny rynek wg raportu Regulus Partners.
20% obrotów brytyjskich wyścigów konnych czyli około 2 miliardów funtów jest już w rękach czarnego rynku.
Analitycy sugerują, że zmiana na nielicencjonowane opcje np. aplikacje do przesyłania wiadomości, oznacza, że już i tak napięte finanse tracą około 80 milionów funtów rocznie. Jest to zmiana o 7 %, lub 80 milionów funtów przychodu dla branży sportowych wyścigów konnych.
Weryfikacje źródła pochodzenia pieniędzy
Głównym powodem tego są „affordability checks” czyli weryfikacje „zamożności” klienta – odpowiedź na proste pytanie „czy ten klient może sobie pozwolić na granie za takie kwoty”. Do tego dochodzą ograniczenia konta czyli np. limity nakładane przez bukmacherów działających zgodnie z regulacjami odpowiedzialnej gry nadzorowanymi przez lokalną komisję hazardową UKGC . Wszystko to powoduje, że coraz więcej graczy zwraca się ku opcjom nielicencjonowanym, gdzie mogą sobie grać swobodnie „bez zawracania głowy” ze strony obsługi klienta firmy bukmacherskiej.
Regulus Partners przeprowadziło ankietę wśród subskrybentów kanału Racing TV i okazało się że 15% z 3,539 osób odpowiedział iż obstawia lub zna kogoś kto obstawia u nielicencjonowanego bukmachera. 22% z tej grupy osób odpowiedziało także, iż zostało poproszonych przez licencjonowanych bukmacherów o dostarczenie osobistych informacji (affordability check). Połowa zapytanych odmówiła przeprowadzenia weryfikacji.
Regulus Partners podkreśliło iż 15% of 3,539 to może nie jest wielka liczba, lecz te 15% reprezentuje najbardziej zaangażowanych klientów. Co więcej istnieje duże prawdopodobieństwo że coraz więcej graczy będzie przechodziło na proste, alternatywne zakłady na czarnym rynku także za pośrednictwem aplikacji do przesyłania wiadomości.
Usługi te mogą „zapewniać niskie ceny w oparciu o zagraniczne giełdy i/lub modele kosztów, które nie uwzględniają opłat i kosztów mediów”.
Historia zatacza koło
Regulus Partners w swoim raporcie dodał że łatwi w obsłudze operatorzy z czarnego rynku potencjalnie robią z doskonale zrównoważonym i rozwijającym się ekosystemem zakładów wyścigowych z 2022 roku, to co Betfair zrobiło z bogatym, ale zadowolonym z siebie ekosystemem z 2002 roku, ale bez żadnej zachęty do współpracować z wyścigami w Wielkiej Brytanii, aby naprawić szkody spowodowane spadającymi marżami i unikaniem podatków/opłat poprzez firmy z rajów podatkowych.
„Co najważniejsze, znaczna część tego wzrostu na czarnym rynku jest stosunkowo nowa i była napędzana głównie wysokimi zakładami, przez graczy którzy nie odnieśli sukcesu gdyż nie chcieli odpowiadać na pytania dotyczące źródła funduszy, których wymagają obecnie licencjonowani operatorzy zakładów z powodu nadzoru UKGC. Do tego dochodzi stary problem polegający na tym, że odnoszący sukcesy gracze byli limitowani przez bukmacherów od lat.
W zeszłym tygodniu dyrektor generalny British Horseracing Authority, Julie Harrington, powiedziała, że kontrole te stanowią „poważne zagrożenie” dla przyszłości wyścigów konnych.
Bukmacherzy płacą 10% podatku ze swoich zysków brutto z brytyjskich wyścigów, jednak branża obawia się, że dochód z opłat może spaść, jeśli gracze będą unikać legalnych operatorów.
Zysk z opłat za rok 2021/2022 wyniósł 97,6 mln funtów, co oznacza wzrost z 82 mln funtów w poprzednim roku, kiedy Covid-19 zatrzymał świat, lecz spadek w stosunku do sezonu 2019/2022 gdy osiągnięto 98 mln funtów.
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."