Ostatnia aktualizacja: 4 marca 2013
Już ponad dwa tygodnie czeka na odbiór jedna z najwyższych wygranych w historii Totalizatora Sportowego. Szczęśliwy kupon gwarantuje 28 825 110 zł. Po pieniądze nikt się dotąd nie zgłosił.
– Na odbiór nagrody jest jeszcze czas, może właśnie się do tego przygotowuje? – zastanawia się Paweł Osicki, dyrektor poznańskiego oddziału Totalizatora.
– Ogólnie zwycięzca ma 6 miesięcy, aby odebrać wygraną. Przez 60 dni może zabrać wygraną automatycznie. Po tym czasie musiałby wypełnić specjalny formularz reklamacyjny, dostępny na naszej stronie. Pół roku to całość okresu roszczeniowego- tłumaczy Osicki.
Dyrektor poznańskiego Totalizatora przyznaje, że zwycięzcy czasem zwlekają z odbiorem wygranej: – To są w końcu bardzo duże pieniądze. Niektórzy odbierają następnego dnia, inni dużo później. 2 lata temu pewien człowiek wygrał 10 000 000 zł. Długo nie odbierał nagrody. Była nawet mała kampania szukania milionera. W końcu odnalazł się po miesiącu i odebrał wygraną. Nie wiem dlaczego tyle czekał – opowiada Osicki.
– Wielka wygrana to z pewnością zapowiedź sporej rewolucji w życiu człowieka. Stąd osoby, które boją się zmian, mają trudności z podejmowaniem decyzji, w takiej sytuacji przede wszystkim będą przestraszone, a nie szczęśliwe- zaznacza Turbaczewska-Brakoniecka.
– Raz zdarzyła się sytuacja, w której nagrody nie odebrano. Było to w 2008 roku. Zwycięzcy przeszło wtedy koło nosa 12 000 000 zł. Wróciły one do skarbu państwa – informuje Osicki.
Tak zawsze dzieje się z pieniędzmi, po które nikt się nie zgłosi. Totalizator zawsze zabiega jednak, by część z nich wróciła do graczy:
– Dzięki takim pieniądzom możemy np. zagwarantować wygraną minimalnie 2 000 000 zł. Jeśli zabraknie nam do tej kwoty, brakującą sumę dodamy z tych właśnie nieodebranych pieniędzy – tłumaczy dyrektor poznańskiego Totalizatora.
TVN24 Poznań
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."