Ostatnia aktualizacja: 9 kwietnia 2014
Członek parlamentu, który niedawno przedstawił projekt ustawy wzywający do legalizacji hazardu w Islandii powiedział, że został on wykonany z myślą o prywatnych interesach.
Jak informuje DV, Willum Þór Þórsson z Partii Postępu, prowadzi walkę o legalizację hazardu w Islandii ponieważ uważa on iż będzie to dodatkowy atut dla kraju, który m.in. przyciągnie turystów.
Willum Þór Þórsson powiedział, że raport związany z próbą zalegalizowania hazardu w 2009 roku, oraz projekt ustawy był w rzeczywistości tłumaczeniem ustawy hazardowej, która obowiązuje w Danii. Raport, o którym mówił polityk został stworzony przez prawnika i byłego członka Partii Socjaldemokratycznej Lúðvíka Bergvinssona, a to z kolei zostało mu zlecone przez braci Gunnlaugsson. Jeden z nich Arnar Gunnlaugsson – jest piłkarzem.
„Mogę tylko powiedzieć, że moje podejście do tej sprawy jest odpowiednie. Arnar Gunnlaugsson spotykał się z wieloma posłami i przyszedł z tą sprawą także do mnie, a mnie to zainteresowało. Studiowałem w Danii w czasie kiedy otworzono tam pierwsze legalne kasyno… Potem dostałem do rąk raport z 2009 roku oraz projekt ustawy, który był tłumaczeniem duńskiej ustawy. To mi się spodobało i nie odbiegało od moich pomysłów, dlatego zgodziłem się na przedstawienie wniosku w parlamencie…” odpowiedział Willum Þór, zapytany o przygotowania do sporządzenia projektu ustawy w sprawie legalizacji.
Czytaj całość na: icelandnews.is
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."