Ostatnia aktualizacja: 30 kwietnia 2024
Dzisiejszy wyrok luksemburskich sędziów może mieć kluczowe znaczenie dla oceny zgodności z prawem unijnym polskich przepisów hazardowych.
Od lipca na podstawie nowelizacji ustawy o grach hazardowych (Dz.U. z 2017 r. poz. 88) resort finansów będzie prowadził wykaz stron, za pośrednictwem których granie jest niedozwolone. Trafią na niego strony prowadzone przez podmioty, które nie mają polskiego zezwolenia. A już dzisiaj Trybunał Sprawiedliwości UE oceni, czy państwo członkowskie może zablokować dostęp do stron internetowych oferujących gry losowe online na podstawie zezwolenia wydanego na terenie innego kraju należącego do Wspólnoty.
Doktor Marcin Górski, partner w kancelarii Tataj Górski Adwokaci, podkreśla, że wyrok ten może mieć kluczowe znaczenie dla oceny polskich przepisów.
Przykład z Węgier
Unibet International Limited ma siedzibę na Malcie. Ma zezwolenia na urządzanie gier losowych wydane przez organy władz publicznych różnych państw członkowskich. Spółka oferowała gry losowe online także na terenie Węgier, jednak nie uzyskała krajowego zezwolenia na taką działalność. Z tego względu organy węgierskie wydały wobec niej decyzje administracyjne nakazujące zablokowanie dostępu do jej stron internetowych na terytorium Węgier.
Budapeszteński sąd nabrał jednak wątpliwości, czy zastosowane przepisy krajowe są zgodne z prawem unijnym. Sąd zmierza do ustalenia, czy podmiot z siedzibą na Malcie zamierzający oferować gry losowe online powinien podlegać obowiązkowi uzyskania zezwolenia, skoro regulacje węgierskie są na tyle restrykcyjne, że wiadomo, iż i tak by go nie otrzymał. Tamtejsze prawo preferuje bowiem spółki, które od wielu lat funkcjonują już na lokalnym rynku.
Suchej nitki na obowiązujących na Węgrzech przepisach nie pozostawił rzecznik generalny TSUE. Przedstawiona przez niego opinia co prawda nie wiąże sędziów, jednak w przytłaczającej większości przypadków podzielają oni ustalenia swych rzeczników.
Całość czytaj na: biznes.gazetaprawna.pl
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."