Absolutny rekord wygranych losów na jednej loterii pobił Amerykanin Kwame Cross. Szczęśliwiec zakupił 160 takich samych losów. Wszystkie okazały się zwycięskie.
Ludzie przez całe życie tracą pieniądze na loteriach, myśląc, że któregoś dnia w końcu zmienią swoje życie. Najczęściej nic z tego nie wychodzi i cierpi na tym zawartość ich portfeli, jednak od czasu do czasu słyszy się o niewiarygodnych wygranych.
Takich wygranych jak ta Amerykanina Kwame Crossa, który postanowił kupić nie jeden, nie dwa, ale aż 160 takich samych losów na jedną loterię. Jak sam przyznał „po prostu miał przeczucie”.
„Widziałem adres w tle programu telewizyjnego i z jakiegoś powodu został on ze mną” – powiedział przedstawicielom Loterii. W tym adresie znajdowały się jego szczęśliwe cyfry 7-3-1-4.
Loteria polegała na wytypowaniu czterech cyfr, w związku z czym szansa na wygraną wynosiła 1 do 10 tysięcy. Jeden kupon kosztował symbolicznego dolara, a nagroda główna wynosiła 5 000 razy więcej.
Jak łatwo policzyć, Amerykanin, wygrywając 160 razy po 5 000 dolarów, zainkasował łącznie 800 000 dolarów. O wygranej dowiedział się, czekając w kolejce do restauracji fast food. „To nie może być prawda!” – pomyślał.
Co prawda, zdarzają się większe wygrane, ale ta jest na pewno jedyna w swoim rodzaju. Każdy słyszał o ludziach wygrywających miliony, ale nikt nie słyszał o człowieku, który w jednym losowaniu wygrał aż 160 razy.
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."