Ostatnia aktualizacja: 29 kwietnia 2024
Zaledwie kilka tygodni temu Ministerstwo Finansów chwaliło się, że szara strefa w hazardzie internetowym została w dużej mierze ograniczona.
Najnowszy raport EY przeczy jednak tym optymistycznym danym: obroty nielegalnego hazardu online w zeszłym roku wzrosły a polski budżet mógł stracić na tym prawie 600 mln zł
W opublikowanym 8 marca komunikacie Ministerstwo Finansów z dumą prezentuje analizę wskazującą na to, że udział szarej strefy w grach hazardowych świadczonych przez internet gwałtownie w ostatnich latach zmalał: z 79,6 proc. w 2016 r. do 17,5 proc. w 2020 r. Sytuacja nie wygląda jednak tak optymistycznie, jak chciałby to przedstawiać rząd.
Szara strefa w hazardzie
Portal money.pl zapoznał się z nowym raportem firmy EY, który wskazuje na to, że szara strefa w hazardzie online stanowiła w zeszłym roku 46,7 proc. całego rynku – a strata państwa z tytułu nieodprowadzonych podatków mogła wynieść aż 594 mln zł.
Współautor raportu dr Marek Rozkrut zwraca również uwagę na to, że choć procentowo udział szarej strefy w internetowym hazardzie maleje, to wcale nie oznacza, że państwo skutecznie zwalcza tę działalność.
– Przeciwnie, nasze szacunki wskazują na wzrost obrotów w szarej strefie – do ok. 12,6 mld złotych w 2020 roku, a wspomniany spadek udziału nielegalnych operatorów w rynku wynika z jeszcze szybszego wzrostu legalnej części rynku – tłumaczy.
Kasyna w lockdownie
W ostatnim roku branża hazardowa – choć w tym wypadku jej „analogowa” odnoga stałą się negatywnym bohaterem w oczach zmęczonej pandemią opinii publicznej. W listopadzie 2020 r. okazało się, że choć przeróżne biznesy od miesięcy są na przemian otwierane i ponownie zamykane, to przez cały ten czas otwarte były… kasyna.
Po fali oburzenia kasyna zamknięto, jednak nie na długo. Kasyna mogły ponownie otworzyć się w lutym Szef KPRM Michał Dworczyk tłumaczył swego czasu, że w kasynach po prostu nie dochodzi do dużej liczby zakażeń.
Źródło: innpoland.pl
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."