Ostatnia aktualizacja: 29 kwietnia 2024
Były dyrektor generalny Playtech, Tom Hall wskazał palcem na Aristocrat za zorganizowanie kampanii wokół grupy azjatyckich inwestorów, którzy rzekomo zbudowali pakiet blokujący Playtech przed głosowaniem akcjonariuszy i działali wspólnie, aby zablokować ofertę Aristocrat, donosi The Financial Times.
Fałszywe roszczenia dotyczące kanałów i terminy zakupu udziałów
Nazwisko Halla, który był dyrektorem generalnym Playtech w latach 2003-2005, pojawiało się w doniesieniach medialnych, w których spekulowano, że inwestorzy azjatyccy kupują akcje Playtech po cenach powyżej proponowanych przez Aristocrat, czyli 680 pensów za akcję z zamiarem zablokowania oferty. Ostatecznie Aristocrat nie zdobył wystarczającej liczby głosów akcjonariuszy i oferta została odpuszczona.
Według raportu opracowanego przez prywatną firmę detektywistyczną, która skłoniła brytyjski Panel ds. Przejęć i Fuzji do wszczęcia dochodzenia, Hall, mieszkający od 1989 roku w Hongkongu, był mózgiem grupy anonimowych inwestorów.
Raport poszedł dalej, wymieniając „kluczowe powiązania” między różnymi inwestorami z Hongkongu, oskarżając niektórych z nich o „bliskość zorganizowanej przestępczości” w wersji czerwonej widzianej przez FT, ale według nie nazwanego źródła posiadającego wiedzę tym w zakresie. Podczas obrad panelu, inwestorzy z Hongkongu nigdy nie przyznali się, że pracowali razem.
W rozmowie z mediami, Hall odrzucił pomysł, że działał jako kanał dla tych ludzi, odwołując się do niektórych nazwisk z listy inwestorów z Azji. Potwierdził, że nigdy nie słyszał o tych ludziach ani nie rozmawiał z nimi, to samo powiedział Panelowi ds. Przejęć. Hall stwierdził również, że panel został błędnie poinformowany o czasie zakupów jego akcji Playtech.
Kluczowi interesariusze uznali, że oferta była zbyt niska
Hall przerwał milczenie w związku z najnowszym podejściem TTB Partners, kolejnego kandydata do przejęcia dostawcy technologii, który nie złożył jeszcze zdecydowanej oferty. Dyrektor generalny Playtech, Mor Weizer, który otwarcie poparł grupę, prosząc o przyłączenie się jako inwestor, stwierdził również, że niektóre „instytucje pierwszego poziomu z siedzibą w Wielkiej Brytanii, niektórzy byli pracownicy i niektórzy ludzie, którzy nadal są zaangażowani w firmę”, również głosowali przeciwko ofercie Aristocrat uznając, że jest za niska.
Hall, który ma 1,34% udziałów w Playtech, również przedstawił Panelowi Przejęć, że jego transakcje na akcjach spółki sięgają trzech lat wstecz. Obecnie pracuje nad wykupem menedżerskim z firmą Weizer wspieraną przez TTB Partners.
Hall podobno nawiązał kontakt z TTB po nieudanej ofercie Aristocrat, a następnie poprosił Weizera o przyłączenie się w celu ułatwienia ekspansji firmy w USA. Weizer posiada licencje osobiste w kilku stanach USA i był inicjatorem startów Playtech w Michigan i New Jersey.
Hall i Weizer, którzy podobno są wspierani przez dwie duże instytucje finansowe w Wielkiej Brytanii i USA, nie zamierzają rozbić grupy poprzez przegląd jej działalności w Azji lub sprzedaż swojego ramienia detalicznego Snaitech we Włoszech i złożą wkrótce ofertę wyższą niż Aristocrat firmie Playtech.
Na podstawie: gamblingnews.com
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."