Ostatnia aktualizacja: 19 marca 2015
Ostatnio mieliśmy co najmniej dwa zdarzenia, które z pewnością przykuły uwagę przedsiębiorców z szeroko pojętej branży gier hazardowych.
Mowa tu zarówno o przedsiębiorcach, którzy podporządkowali się surowym i rygorystycznym wymogom, jakie określiła im obowiązująca od października 2010 r. ustawa o grach hazardowych, jak i tych, którzy nie pogodzili się z wprowadzonymi ograniczeniami i rzucili wyzwanie regulatorowi oraz sądom.
Poszukują oni argumentacji w przepisach prawa wspólnotowego i zastrzeżeniach co do konstytucyjności niekorzystnych dla nich uregulowań.
Pierwszym kamieniem milowym w tej trwającej już od czterech lat rozgrywce wydaje się orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 11 marca 2015 r. w sprawie P 4/14. W największym skrócie: trybunał w zasadzie rozwiał wątpliwości co do tego, czy ustawa o grach hazardowych obarczona jest wadami prawnymi wpływającymi na jej moc obowiązującą w polskim systemie prawnym.
Zdaniem trybunału – choć poprzedzonym kilkoma zastrzeżeniami – nie ma przesłanek do tego, aby polskie sądy czy organy administracji odmawiały stosowania przepisów, czy to z uwagi na podnoszoną dysproporcjonalność ograniczeń działalności gospodarczej, czy to z powodu niedochowania trybu notyfikacji projektu ustawy Komisji Europejskiej.
Orzeczenie to jest niewątpliwie ważnym głosem i ma silną moc perswazyjną dla organów stosujących prawo. Niezadowolonym z jego treści pozostaje już tylko ewentualna walka na argumenty z zakresu prawa międzynarodowego, bardziej na gruncie arbitraży inwestycyjnych niż przed polskimi sądami.
Czytaj całość na: prawo.gazetaprawna.pl
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."