Przepisy ustawy o grach hazardowych są przepisami technicznymi

Okiem eksperta
Bartosz 15/10/2015

Ostatnia aktualizacja: 15 października 2015

Sąd Najwyższy postanowił zawiesić postępowanie do czasu wydania orzeczenia przez Trybunał Sprawiedliwości UE. TSUE przyjął już pytanie prejudycjalne łódzkiego sądu okręgowego podobne do pytania zadanego przez prokuratora generalnego Sądowi Najwyższemu.

Taki obrót sprawy rozczarował niemal wszystkich na sali sądowej. Przedstawicielka PG przekonywała, że SN jak najbardziej ma podstawy do wydania uchwały. Argumentowała to faktem, że nowa dyrektywa unijna, która zastąpiła tę 98/34/WE, nie odnosi się w ogóle do konsekwencji braku notyfikacji przepisów. To zaś w ocenie prokuratora generalnego oznacza, że na szczeblu unijnym postanowiono, że orzekać o tym powinny sądy krajowe.

– Zawieszenie postępowania stwarza zagrożenie nierozstrzygnięcia tego bardzo ważnego zagadnienia w najbliższym czasie – wskazywała prokurator pytana przez sąd o stanowisko w sprawie zawieszenia postępowania.
Przeciwko zawieszeniu wypowiadali się także prawnicy organizacji reprezentujących firmy z branży hazardowej.

– Sąd Najwyższy nie powinien zawieszać postępowania, lecz odmówić podjęcia uchwały – twierdził adwokat Krzysztof Budnik, były wiceminister spraw wewnętrznych.
Jak bowiem przekonuje, SN nie może dokonywać wykładni prawa unijnego. Podobnego zdania był drugi z pełnomocników, adwokat Piotr Hoffman. Wskazywał, że dotychczasowe orzeczenia TSUE nie pozostawiają wątpliwości: z nienotyfikowanych przepisów technicznych nie należy wyciągać konsekwencji wobec jednostek.

SN jednak stwierdził, że powinien mimo to zaczekać na orzeczenie trybunału luksemburskiego. Przewodniczący składu Roman Sądej po wysłuchaniu stron przyznał, że utwierdziły one go w przekonaniu, że zawieszenie postępowania jest najlepszym wyjściem.

– Strony podkreślają, że wszystko jest jasne, że nie potrzeba dodatkowej wykładni. A zarazem każda mówi coś innego – podkreślał sędzia Sądej.

Wskazywał zarazem, że intencją Sądu Najwyższego jest udzielenie odpowiedzi. Z tym wszakże zastrzeżeniem, iż musi to być odpowiedź kompletna. A w związku z tym – jako że kluczowe jest orzecznictwo TSUE – należy na jego wyrok w polskiej sprawie zaczekać. Przy okazji jednak sędzia sprawozdawca Dariusz Świecki zwrócił uwagę, że pytanie prokuratora generalnego o to, czy przepisy ustawy o grach hazardowych są techniczne, jest nie do końca zasadne. W dotychczasowym orzecznictwie SN nie ma bowiem rozbieżności w tym zakresie: jak najbardziej można mówić o charakterze technicznym w odniesieniu do ograniczeń w organizowaniu i prowadzeniu gier hazardowych.

Niepotrzebne czekanie

Co w praktyce oznacza wczorajsza decyzja SN? Przedsiębiorcy zgromadzeni przed sądową salą mówili o żenadzie i asekuranctwie. Ich zdaniem zasłużyli na to, aby po pięciu latach dowiedzieć się, czy można karać na podstawie nienotyfikowanych przepisów technicznych.
Adwokat Dawid Korczyński specjalizujący się w prawie karnym skarbowym zaznacza, że odwlekanie podjęcia uchwały może nie przynieść oczekiwanego skutku.

– Mam pewne obawy, czy kolejne orzeczenie TSUE definitywnie zakończy spór. Należy bowiem pamiętać, że TSUE dostarcza sądom krajowym tylko – i aż – użyteczną wykładnię prawa UE. Nie rozstrzygnie natomiast za nie problemu stosowania krajowych przepisów ustawy o grach hazardowych – wskazuje mec. Korczyński.

Czytaj całość na: prawnik.pl

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

E-PLAY.PL