Ostatnia aktualizacja: 2 kwietnia 2024
Rząd Tajlandii podjął stanowcze działania przeciwko serwisom hazardowym online, uznając je za poważne przestępstwa gospodarcze. Zastępca rzecznika rządu Kanika Aunjit ogłosiła tę politykę wczoraj, 31 marca, ujawniając zaangażowanie rządu w prowadzenie dochodzeń, zawieszanie, ograniczanie i blokowanie takich stron internetowych w całym kraju.
Tajlandia kontynuuje walkę z nielegalnym hazardem online, w miarę kontynuowania dyskusji na temat potencjalnej legalizacji gier kasynowych. Kraj wprowadził nową politykę, która uznaje nielegalne gry hazardowe za poważne przestępstwa gospodarcze.
Politykę tę przedstawiła wczoraj zastępca rzecznika rządu Kanika Aunjit. Według niej Ministerstwo Gospodarki Cyfrowej i Społeczeństwa obiecuje ciężko pracować, aby prowadzić dochodzenia, zawieszać, ograniczać i blokować nielegalnych dostawców gier hazardowych online.
Według premiera Sretthy Thavisin hazard online jest szczególnie niebezpieczny, ponieważ nie tylko szkodzi gospodarce, ale także stwarza zagrożenie dla zdrowia publicznego. Dostępność gier hazardowych dla młodych ludzi i niedawne przypadki kradzieży tożsamości uwypukliły potrzebę podjęcia zdecydowanych działań.
Kanika poprosiła Tajów, aby nie grali w Internecie i nie ufali obietnicom operatorów internetowych. Wyjaśniła, że rząd nastawiony jest na ochronę obywateli przed niebezpieczeństwami wynikającymi z nielegalnego hazardu i poprosiła ludzi, aby nie dawali się skusić zyskom z gier hazardowych online.
„Rząd Tajlandii wyraził swoje obawy wobec obywateli Tajlandii, aby nie ulegali pokusie czerpania zysków z witryn hazardowych online lub przesadnych reklam inwestycyjnych”.- oświadczyła Kanika.
Tajlandia zaczęła blokować treści w internecie
W okresie od 1 października do 5 marca Ministerstwo Gospodarki Cyfrowej i Społeczeństwa zawiesiło 60 681 jednostek nieodpowiednich informacji i zablokowało ponad 25 571 stron internetowych związanych z hazardem internetowym.
Tajlandia, która surowo zabrania hazardu online, nakłada surowe kary na osoby naruszające te zasady. Tym, którzy złamią lokalne przepisy, grozi kara grzywny w wysokości od 20 000 do 200 000 bahtów i kara do dziesięciu lat więzienia. Z drugiej strony osobom, które zachęcają innych do hazardu, grozi grzywna w wysokości 2000 bahtów i do dwóch lat więzienia.
Tajlandia pozostaje zdecydowanie przeciwna hazardowi internetowemu i zagrożeniom, jakie nielegalny rynek zakładów wzajemnych stwarza dla lokalnej gospodarki i całego tajskiego społeczeństwa.
W międzyczasie Tajlandia przygotowuje się do pomysłu uruchomienia gier kasynowych. W zeszłym tygodniu Izba Reprezentantów Tajlandii przyjęła badania, które są pierwszym krokiem, w kierunku budowy ośrodków wypoczynkowych z kasynami.
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."