Ostatnia aktualizacja: 17 kwietnia 2020
W środę Trybunał Konstytucyjny zajmie się tzw. ustawą hazardową. Teoretycznie ten wyrok może doprowadzić do lawiny pozwów wobec skarbu państwa na 8 mld zł.
Trybunał zdecyduje o ważności przepisów wprowadzonych w 2011 r. na skutek tzw. afery hazardowej.
Kiedy trwały prace nad pierwotną wersją, wyszło na jaw, że część biznesu za pośrednictwem polityków PO próbowała wpływać na kształt zapisów. I choć politycy rządzącej partii odrzucali zarzuty, to jednak na skutek afery doszło do zmian w rządzie, a także do uchwalenia nowych, restrykcyjnych przepisów uniemożliwiających praktycznie prowadzenie działalności hazardowej. Chodziło głównie o hazard w internecie i automaty do gry, wśród nich tzw. jednorękich bandytów.
Nowelizacja była powszechnie krytykowana. Ze strony branży i jej lobbystów – ze względu na utracone dochody. Ze strony organizacji broniących praw obywatelskich (m.in. Helsińska Fundacja Praw Człowieka) – ze względu na pospieszne tempo prac w Sejmie i brak realnych konsultacji społecznych. Dość wspomnieć, że branżowa organizacja gospodarcza na zaopiniowanie projektu miała – jak twierdzą jej przedstawiciele – 36 godzin.
W lipcu 2012 r. Europejski Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu wskazał na wniosek firm z branży hazardowej, że nowe przepisy antyhazardowe strona polska powinna była notyfikować w Komisji Europejskiej, czego nie uczyniła, a tym samym przepisy te są wadliwe. Zazwyczaj notyfikacja jest formalnością, po prostu Bruksela chce być na bieżąco z nowymi przepisami w wybranych branżach i Polska jest chwalona za dobrą współpracę.
Czytaj całość na: wyborcza.biz
"bardzo prawidlowy artykul sam gram na 1-2% zysku dziennego od kapitalu po 11 miesiacach takiej gry zrobilem 36-1 oby tak dalej i zycze kazdemu powodzenia i wytrwalosci po gra to maraton"
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"