Ostatnia aktualizacja: 28 maja 2018
Donna i David Stickley o wygranej na loterii dowiedzieli się po tygodniu, w trakcie zakupów. Małżeństwo przyznaje, że gra w Narodowej Loterii stała się już taką normą, że przez dłuższy czas nie docierała do nich świadomość wygranej.
Milionerzy nie zamierzają jednak zmieniać swojego stylu życia. Pierwsze zakupy ograniczą się w ich przypadku do kupna nowej torebki i garnków.
Małżeństwo Stickley przyznaje, że od lat skreśla zawsze te same liczby. Jak dotąd wygrywali jednak niewielkie kwoty, więc nie przywiązywali już tak szczególnej uwagi do sprawdzania wyników. Donna mówi otwarcie, że o wygranej dowiedziała się po tygodniu, w trakcie zakupów.
Donna i David są razem od 20 lat, ale dopiero w tym roku wzięli ślub. Planowali wybrać się na miesiąc miodowy na Hawaje, ale musieli zmienić plany z powodu erupcji wulkanu Kilauea. Dzięki wygranej z pewnością nadrobią zaległości, ale żadne poważniejsze wydatki nie wchodzą w grę.
Gdy dowiedzieli się o gigantycznej wygranej długo nie mogli dojść do siebie – przyznają. To dlatego, że gra w Narodowej Loterii i brak sukcesów stały się swego rodzaju codziennością. Gdy jednak uświadomili sobie skalę zwycięstwa doszli do wniosku, że ich życie nie może ulec zmianie. Nie zamierzają rzucać pracy, a w najbliższych planach są właśnie upragnione wakacje. Nic poza tym.
Całość czytaj na: fakt.pl
"bardzo prawidlowy artykul sam gram na 1-2% zysku dziennego od kapitalu po 11 miesiacach takiej gry zrobilem 36-1 oby tak dalej i zycze kazdemu powodzenia i wytrwalosci po gra to maraton"
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"