Ostatnia aktualizacja: 16 lipca 2018
Uroczyste wręczenie czeku zwycięzcom w Nowej Szkocji przerodziło się w rodzinną awanturę, która prawdopodobnie znajdzie swój finał w sądzie.
„Do zobaczenia w sądzie”. Zaraz po wygraniu 1,2 mln dolarów w loterii „Chase the Ace”, Kanadyjka Barbara Reddick zapowiedziała złożenie pozwu przeciwko swojemu siostrzeńcowi, poinformowało w piątek BBC. Tyrone MacInnis miał otrzymać połowę wygranej, ale zdaniem jego ciotki nie ma prawa do tych pieniędzy.
Nigdy nie obiecywała siostrzeńcowi, że dostanie połowę wygranej. Kobieta powiedziała dziennikarzom, że umówiła się z nim na podział ewentualnej wygranej w innej loterii, ale to nie znaczy, że chciała się z nim dzielić jackpotem. Zapowiedziała, że następnego dnia wynajmie adwokata i będzie walczyć w sądzie o swoje pieniądze.
Na zwycięskim losie znajdowały się dwa nazwiska. Pani Reddick powiedziała, że przy zakupie losu wpisała też nazwisko swojego siostrzeńca „na szczęście, ponieważ był dla niej jak syn”, jednak nigdy nie proponowała mu podziału wygranej.
Według prawników pani Reddick ma niewielkie szanse na wygraną. BBC poprosiło o opinię agencję nadzorującą przebieg loterii, która oświadczyła, że wygrane dzieli się równo między osoby, których nazwiska zostały zapisane na losie. Z perspektywy agencji wszystko przebiegło zgodnie z prawem i sprawa jest zamknięta.
Źródło: bbc.com
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."