Zmyślony napad na serwisanta automatów do gier

Automaty
Bartosz 22/10/2015

Ostatnia aktualizacja: 22 października 2015

To była mistyfikacja. Konwojent napadł się sam. Wszystko wyglądało jak w gangsterskim filmie.

Był marzec, konwojent odwożący samotnie utarg z automatów do gry w Mszanie Dolnej widzi samochód, z którego pasażer policyjną latarką daje znak do zatrzymania się. Przekonany, że ma do czynienia z rutynową kontrolą drogówki, zatrzymuje swój pojazd. W tym momencie z „policyjnego” samochodu wyskakuje 2 mężczyzn. Każą konwojentowi otworzyć bagażnik, w którym są worki z utargiem – w sumie kilkadziesiąt tysięcy złotych. Na odchodne napastnicy strzelają w maskę i szybę samochodu konwojenta, by udaremnić ucieczkę.

Przerażony konwojent pobiegł na najbliższą stację benzynową, skąd zadzwonił na policję. Teraz wiadomo, że napad, choć wyglądał bardzo prawdopodobnie, a zeznania ograbionego konwojenta wiarygodnie -okazał się mistyfikacją.

Sprawą zajęli się policjanci z krakowskiej komendy i prokuratura w Myślenicach. Zabezpieczając ślady, zaczęli jednak mieć wątpliwości co do udziału w napadzie tajemniczych bandytów. Kolejne zastrzeżenia pojawiły się podczas przeglądania nagrań monitoringu z trasy przejazdu konwojenta. Także badanie przestrzelin w samochodzie zaprzeczały przedstawianej przez konwojenta wersji.

I szybko poszkodowany stał się pierwszym podejrzanym w sprawie. We wtorek 28-latek usłyszał zarzuty kradzieży powierzonych pieniędzy, nielegalnego posiadania broni, składania fałszywych zeznań i fałszywego zawiadomienia o przestępstwie.

Grozi mu za to w sumie do 8 lat więzienia. Konwojent przyznał się już do zarzutów, a policjanci odzyskali część zrabowanych pieniędzy. Podejrzany póki co nie trafił jednak za kraty – sąd zastosował wobec niego dozór policyjny.

Źródło: Tygodnik Podhalański

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

E-PLAY.PL