Ostatnia aktualizacja: 5 kwietnia 2018
Grają młodzi i starzy. Niektórzy zaciągają kredyty, by przegrać je w jedną noc. Tracą dorobek życia.
W centrum Siedlec, na uczęszczanej ulicy pojawili się policjanci w kominiarkach i z taranem do wyważania drzwi. Przypadkowi obserwatorzy byli przekonani, że to akcja wymierzona w groźnych mafiosów. Wszystko działo się szybko. Tak zlikwidowano nielegalne kasyno.
Wśród zatrzymanych są: jeden siedlczanin i trzech mieszkańców powiatu sokołowskiego. Podobne działania prowadzono w innych miastach w Polsce.
Na jednym automacie mogli zarobić od kilku do kilkunastu tysięcy. W jedną noc. Może dlatego niestraszne są im wysokie kary i groźba więzienia. Zorganizowane grupy przestępcze robią niezły biznes na automatach do gier.
Gdy policjanci Centralnego Biura Śledczego Policji razem z funkcjonariuszami z Siedlec i prokuratorem Prokuratury Okręgowej zlikwidowali nielegalne kasyno w centrum miasta, zapowiedziano, że to jeszcze nie koniec. Czy to oznacza, że w Siedlcach istnieją jeszcze inne nielegalne kasyna? Wiadomo, że problem jest poważny, bo do terapeutów, zajmujących się uzależnieniem od hazardu, co miesiąc przychodzi po pomoc po kilka osób. Niektórzy mają długi sięgające 100 tysięcy złotych. Wszystko przegrali.
Grają młodzi
Jeszcze kilka lat temu automaty do gier stały niemal wszędzie, nawet w wiejskich sklepach. W Siedlcach było sporo miejsc, w których można było grać. Jednak od 2015 roku automaty mogą znajdować się w tylko w kasynach, na które trzeba mieć koncesję. Część hazardowego biznesu zeszła więc do podziemia. Gracze doskonale wiedzą, gdzie mogą iść w Siedlcach.
Automaty znajdują się w różnych miejscach. Są to niepozorne lokale, do których nie można zajrzeć, ot tak. Nie rzucają się w oczy. Zwykle na zewnątrz są kamery, umożliwiające podglądanie gości. Ktoś, kto zadzwoni do drzwi, jest sprawdzany i dopiero wtedy wpuszczany do środka.
Całość czytaj w: Tygodnik Siedlecki, data wydania: 5-04-2018
Michal
11/04/2018