Ostatnia aktualizacja: 28 marca 2018
Żyjemy w niesamowitych czasach. Fantastyczny rozwój technologii i infrastruktury sprawił, że pierwszy raz w historii ludzkości człowiek ma w zasięgu ręki – czyli smartfona, całą mądrość cywilizacji. To, że używa tego do oglądania kotów i demotywatorów jest tematem na zupełnie inną historię 🙂
Jesteśmy świadkami i uczestnikami postępu, którego kolejne przełomy następują w perspektywie lat a nie pokoleń jak w XX wieku, albo stuleci – jak wcześniej. Technika daje nowe możliwości i zmienia nasze przyzwyczajenia, czy jednak zmienia samego człowieka? Tutaj sytuacja nie jest oczywista, bowiem zmieniające się mody czy zachowania wcale nie świadczą o zmianach naszego umysłu. Zauważył to już Carl Gustav Jung, na początku XX wieku definiując archetyp.
C. G. Jung, Das Gewissen in psychologischer Sicht. W: Das Gewissen. Studien aus dem C.G. Jung-Institut, Zürich 1958, s. 199n
Czyż jednym z największych motywów zbiorowej świadomości nie jest znaleziony skarb? Bajki i współczesne opowieści pełne są historii o niespodziewanej odmianie losu zwykłych ludzi. Ten motyw wpływa na naszą fascynację historiami o złotym pociągu, o poszukiwaczach skarbów… I zapewnia obroty punktom Lotto 🙂
W nowej, technologicznej odsłonie, wspomaganej technologią Blockchain motyw ten powraca pod postacią ICO. ICO, czyli „Initial Coin Offering” jest ziemią obiecaną technologicznych garażowych start-upowców, ludzi z energią, posiadaczy idei, której zrealizowania oczekuje cały świat. ICO łączy najnowszą generację dostarczycieli kapitału z pomysłem i bezgraniczną wiarą w jego realizację. Umożliwia wprowadzenie w życie pomysłów, jakie jeszcze przez wiele lat nie przyjdą do głowy poważnym firmom, instytutom, uczelniom ani tym bardziej rządom. Wsparcie technologią a przede wszystkim umową w postaci smart-contractu, ICO jest gwarancją powodzenia projektów.
Tyle teorii. Jak jednak już wiemy, zmienia się technologia, ale nie zmienia się ludzka natura. Gwałtowny rozwój ICO, medialny szum oraz tłum chętnych na wsparcie i całkiem spora rzesza inwestorów przywodzą na myśl pojęcie gorączki złota, tej w USA w połowie XIX wieku. Owszem, odkryto złoto. Owszem, znaleziono i wykopano wiele złota. Owszem, wielu ludzi się wzbogaciło kopiąc złoto. Ale…
Ale warto pamiętać kim był Samuel Brannan.
Samuel Brannan to człowiek, który wywołał gorączkę złota. Chodził po ulicach miast krzycząc o znalezionym złocie, na dowód potrząsając szklaną butelką pełną złotego pyłu i samorodków. Opowiadał o odkryciach, zachęcał do przyjazdu i realizacji marzenia o bogactwie.
Kim był Brannan? Był posiadaczem jedynego sklepu między terenami złotonośnymi a San Francisco; sprzedając szpadle, sita, żywność i wszelkie materiały zarobił fortunę.
A kim są Brannanowie ery ICO? Doradcy, PRowcy, samozwańczy Eksperci, posiadacze mniej lub bardziej mitycznych “list kontaktowych”, Influencerzy, Prawnicy, Specjaliści od AML i od… siedmiu boleści. Naprawdę imponujące grono żyjące ze sprzedaży współczesnych łopat i sit ery Blockchain ale niekoniecznie zainteresowane sukcesem ICO.
To pierwsza nauka z historii. Sprzedawcy łopat do kopania złota są zainteresowani sprzedażą łopat a nie wykopaniem złota. Są potrzebni, ale pamiętajmy, że ich sukces nie jest naszym sukcesem. Nie wierzysz? Spróbuj wynegocjować stawkę prowizyjną… Dostawcy są bardzo potrzebni, ale zawsze, zawsze traktujmy ich zapewnienia z mocnym przymrużeniem oka.
Druga nauka: oprócz łopat, wiary w sukces, energii potrzebujemy przede wszystkim… dobrej działki. W świecie ICO tą działką nie jest pomysł jak by się mogło wydawać. Pomysł jest ulotny, niematerialny. Nawet w świecie cyfrowym my potrzebujemy czegoś materialnego, dotykalnego. To może być działający w fazie testu system, istniejąca, pracująca, generująca przychody firma, zatrudnieni specjaliści, sieć kontrahentów czy użytkowników.
Trzecia nauka, niemal prosto z Dezyderaty:
“Bądź ostrożny w interesach, na świecie bowiem pełno oszustwa. Niech Ci to jednak nie zasłoni prawdziwej cnoty; wielu ludzi dąży do wzniosłych ideałów i wszędzie życie pełne jest heroizmu.”
Całość artykułu TUTAJ
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."