Ostatnia aktualizacja: 24 czerwca 2019
W Księdze Rekordów Guinnessa można doszukać się naprawdę dziwnych pozycji, zaś kategoria do zostania najlepszym może być absolutnie dowolna.
Z okazji Dnia Ojca wzięliśmy pod lupę rekordy należące do tatusiów. Choć niektóre wydają się szalone warto sprawdzić, w jaki sposób ojcowie zapisali się na kartach historii. Niektóre rekordy Guinessa potrafią być naprawdę specyficzne.
Pewien ojciec postanowił wpisać się do księgi rekordową liczbą odwiedzin w kasynach wraz z synem w ciągu jednej doby. Przedsięwzięcie zostało zakończone sukcesem – Jack i Jeremy Freeman z Las Vegas odwiedzili 69 kasyn w ciągu 24 godzin, ustanawiając tym samym nowy rekord drużynowy.
Samuel S. Mast to niekwestionowany rekordzista jeśli chodzi o liczbę potomków. Mężczyzna pochodzący z Fryburga (USA) w dniu swojej śmierci 15.10.1992 roku, jako 96-katek, miał aż 824 żyjących potomków. Nie były to oczywiście tylko dzieci, bo tych miał „zaledwie” 11. Na ogromną rodzinę Masta składało się dodatkowo 97 wnuków, 634 prawnuków oraz 82 pra-prawnuków.
Legendy głoszą że, największej liczby potomków w historii doczekał się Moulay Ismail, imperator Maroka. Miał on mieć w 1721 roku aż 700 synów i ponad 350 córek.
Ojcowski rekord padł także w dziedzinie biegania. Ultramaratończyk Michael Wardian w 2007 roku ustanowił nowy rekord Guinessa w przebiegnięciu maratonu. Nie był to jednak zwykły maraton, gdyż mężczyzna biegnąc, jednocześnie pchał przed sobą wózek dziecięcy. Czas Wardiana wyniósł 2 godziny 42 minuty i 21 sekundy.
Jak wiadomo zbierać można wszystko, i to nie tylko solo, ale także w parach. Jedną z bardziej niezwykłych „par” jeśli chodzi o rekordowe kolekcje jest ojciec z synem – Jürgen i Uwe Löschner. Pasją Löschnerów okazało się zbieranie dziadków do orzechów, których udało im się zgromadzić aż 4334. Następnie założyli muzeum, które mieści się obecnie w Neuhausen w Niemczech.
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."