Pobłażliwość dla gangstera od automatów

Automaty
Bartosz 13/11/2017

Ostatnia aktualizacja: 13 listopada 2017

Ta historia przypomina wczesne lata 90. ub.w., gdy nietykalni gangsterzy z branży hazardowej siali postrach w lokalnych społecznościach. I chodzili bezkarni. Grzegorz W. kilka tygodni temu w Olszynie oraz w lesie w pobliżu miejscowości Krzewie Małe i Grodnica w powiecie lubańskim domagał się 40 tys. zł od mężczyzny, który zniszczył mu automaty do gier hazardowych.

Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze Tomasz Czułowski precyzuje, że Grzegorz W. groził poszkodowanemu pozbawieniem życia, posługując się nożem, kijem bejsbolowym oraz przedmiotem, który wyglądał jak broń palna. Wielokrotnie też bił go po głowie i całym ciele.

Sprawca nie osiągnął swojego celu, bo pokrzywdzonemu udało się uciec. Jednakże w wyniku zadanych uderzeń, spowodował u niego obrażenia ciała, m.in. w postaci dwustronnego złamania żuchwy z przemieszczeniem, skutkujące naruszeniem czynności ciała na okres powyżej siedmiu dni – mówi Tomasz Czułowski. – Ponadto, tego samego dnia, podejrzany groził pokrzywdzonemu pozbawieniem życia, gdyby ten zgłosił policji wymuszenie rozbójnicze i uszkodzenie ciała – dodaje.

Grzegorz W. został zatrzymany i doprowadzony do prokuratury kilka godzin po zdarzeniu. Przedstawiono mu zarzuty, za które grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Prokurator zawnioskował o trzymiesięczny areszt dla sprawcy. Jednak po niezrozumiałej decyzji sądu Grzegorz W. niemal natychmiast wyszedł. Sędzia wprawdzie przystał na areszt, ale dodał, że poszkodowany może go opuścić, jeśli wpłaci 30 tys. zł kaucji. Rzecznik prasowy sądu tłumaczył wówczas mediom, że tego typu środek zapobiegawczy nie jest niczym nadzwyczajnym i że wystarcza do zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania. Czy rzeczywiście?

Prokuratura złożyła zażalenie do wyższego instancją Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze. Ten 8 listopada br. przychylił się do wniosku prokuratora rejonowego w Lubaniu. Grzegorz W. ostatecznie trafi na trzy miesiące do aresztu i nie będzie miał szansy wyjścia za kaucją. Jednak jeszcze w piątek z niewiadomych powodów mimo decyzji sądu przebywał na wolności. Policja w nieoficjalnych rozmowach z nami tłumaczyła, że nic nie wie o sprawie i nie dostała jeszcze nakazu doprowadzenia z sądu, choć decyzja zapadła dwa dni wcześniej. Również rzecznik prokuratury w przesłanym do naszej redakcji w tej sprawie komunikacie prasowym podkreślił, że jeszcze w piątek po południu sprawca nie był w areszcie.

Dodajmy, że na Dolnym Śląsku trwa obława na salony, w których znajdują się automaty do gier hazardowych. Prywatne podmioty nie mogą urządzać gier na automatach w miejscach innych niż kasyna. Przepisy zmieniły się w kwietniu.

Całość przeczytasz w: Gazeta Polska codziennie, data wydania: 13.11.2017

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

E-PLAY.PL