Ostatnia aktualizacja: 20 sierpnia 2018
GÓRA KALWARIA Dwie warszawskie spółki starały się o zgodę samorządu na zlokalizowanie kasyna w obecnie pustym budynku przy drodze z Baniochy do Konstancina-Jeziorny. Po wysłuchaniu głosu mieszkańców radni nie chcą takiej inwestycji pod tym adresem
O staraniach firm, które czerpią zyski z hazardu informowano na początku czerwca. Zgodnie z przepisami prowadzenie kasyna gry (gdzie można skorzystać m.in. z ruletki, gier w karcianych, w kości oraz automatów) wymaga koncesji udzielanej przez ministra finansów. Jednym z niezbędnych załączników do wniosku o wydanie takowej koncesji jest pozytywna opinia rady gminy, w której lokal ma powstać.
Dwie spółki na kasyno upatrzyły sobie duży i pusty obecnie budynek na obrzeżach Szymanowa. Zdaniem przedsiębiorców zainteresowanych otwarciem tej działalności lokalizacja obiektu połączonego z hotelem i restauracją zwiększyłaby prestiż gminy i przyniosła dodatkowe dochody w postaci podatku od nieruchomości i działalności gospodarczej (w sumie około 100 tys. zł).
Jednak inwestycja od początku zaczęła budzić kontrowersje, ponieważ tuż obok wskazanego przez spółki budynku (15 metrów) znajdują się dwa bloki zamieszkałe przez 24 rodziny (około 200 osób).
–
Mieszkańcy martwili się także o bezpieczeństwo. O ile samo kasyno i lokal miałoby ochronę, niezadowoleni i czasem awanturujący się klienci byliby wypraszani za drzwi i pozostawieni sami sobie.
Burmistrz Dariusz Zieliński również nie kryje obaw.
Włodarze gminy zapytali mieszkańców o opinię podczas zwołanego specjalnie zebrania sołeckiego. Odbyło się głosowanie, w trakcie którego 142 obecnych opowiedziało się przeciwko lokalizacji kasyna, 5 osób było „za”.
„W związku z powyższym, biorąc pod uwagę m.in. opinię zebrania wiejskiego sołectwa Szymanów, jako podmiotu najlepiej zorientowanego w kwestiach dotyczących wskazanej lokalizacji, została przygotowana uchwała zawierająca negatywną opinię w sprawie lokalizacji kasyna gry w budynku położonym w Szymanowie nr 5” – czytamy w uzasadnieniu decyzji rady miejskiej.
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."