Ostatnia aktualizacja: 3 stycznia 2017
Choć prezydent dopiero co podpisał nowelizację ustawy hazardowej, to bukmacherzy stawiają na dalsze zmiany w przepisach. Najważniejsza dla nich to obniżenie podatku od gier.
Bez tej zmiany mało prawdopodobne, by w Polsce pojawili się duzi gracze, którzy dziś oferują Polakom zakłady niezgodnie z prawem. Na razie cieszą się rodzime firmy. Dla nich najważniejsze jest blokowanie stron nielegalnej, zagranicznej konkurencji.
1 kwietnia wejdzie w życie znowelizowana ustawa hazardowa. Najważniejsza zmiana z punktu widzenia bukmacherów to blokada stron niezarejestrowanych w Polsce serwisów oraz płatności internetowych do takich firm.
– Już dziś można blokować strony internetowe nielegalnych bukmacherów, ale prawo nie działa. Było dotąd tylko teoretyczne. Liczymy na to, że teraz tak nie będzie – mówi WP money Mateusz Juroszek, prezes polskiej firmy bukmacherskiej STS.
Jak dodaje, rząd „sprytnie to sobie wymyślił”. Ministerstwo Finansów ma stworzyć „Rejestr domen służących do oferowania gier hazardowych niezgodnie z ustawą”. Dostawca internetu, który nie zablokuje w 48 godzin strony, która się w nim znajdzie, narażać będzie się na kary sięgające nawet 0,5 mln zł.
Nielegalne przelewy do bukmacherów mogą kosztować ćwierć miliona złotych. Banki już się do nich szykują. Jak pisaliśmy, przed przelewami pieniędzy do zagranicznych bukmacherów ostrzegał ostatnio PKO BP. Większym problemem byłoby jednak odcięcie zagranicznych serwisów od firm-pośredników takich jak Skrill czy Przelewy24. Przepisy o blokowaniu mają wejść w życie nieco później niż sama ustawa, bo 1 lipca.
– Nie wierzę, że to będzie magiczna data i nielegalny hazard zniknie w tym dniu z sieci. Na to potrzeba czasu. Jeśli przepisy będą skutecznie egzekwowana przez odpowiednie organy, to budżet państwa i legalne firmy powinny zauważyć już jesienią pierwsze efekty nowego prawodawstwa – mówi Juroszek.
Więcej czytaj na: e-play.eu
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."