Ostatnia aktualizacja: 20 lipca 2018
Nielegalni bukmacherzy, którzy wynieśli się po zmianie przepisów znów oferują swoje usługi.
1 kwietnia 2017 r. miał być dniem przełomu. To wtedy w życie weszła nowelizacja ustawy hazardowej. Ministerstwo Finansów uruchomiło rejestr domen bukmacherów, którzy działają w Polsce bez wymaganej licencji. Kilka miesięcy później zablokowało ich strony internetowe, a banki wstrzymały wypłaty od takich bukmacherów dla polskich graczy. W efekcie nielegalni operatorzy zaczęli się wycofywać z naszego rynku, który jest wart 7-8mld zł. Udział szarej strefy spadł z 90 do 60 proc. Podatek od gier wypracowany przez siedem działających legalnie firm bukmacherskich podskoczył z 200 mln do niemal 400 mln zł na koniec zeszłego roku.
Ale radość w MF trwała krótko.
Walka z nimi jest trudna, bo nieustannie zmieniają lub tylko modyfikują nazwy domen (np.o jedną literę lub cyfrę).
Bukmacherzy są zgodni. Nielegalny hazard ułatwia Ministerstwo Finansów, które zbyt rzadko uzupełnia rejestr zakazanych domen, co utrudnia ich blokowanie w internecie. To zaś, że operatorzy nie występują o licencje na legalną działalność w Polsce, jest zasługą naszych podatków. Należą one do najwyższych w Europie, co zwiększa atrakcyjność zakładów nimi nieobłożonych. Bukmacherzy mają prostą receptę. Rejestr zakazanych domen trzeba uzupełniać znacznie częściej, niż robi to resort finansów, a podatki obniżyć.
Ministerstwo Finansów zapewnia z kolei, że „na bieżąco monitoruje sytuację”.
Źródło: rp.pl
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."