Ostatnia aktualizacja: 29 stycznia 2014
Zdaniem ekspertów rynku hazardowego Totalizator Sportowy kolejny już rok prawdopodobnie nie uzyskał wyników na poziomie jaki osiągał przed 2008 rokiem. Każdego roku fakt ten jest jak najdłużej ukrywany przed opinią publiczną.
Dla odwrócenia uwagi, karmiona jest ona za to różnymi informacjami zastępczymi. Nie są jednak w stanie zmylić analityków, którzy szybko ujawniają, że chodzi tu o tuszowanie kolejnej porażki, jaką zafundował sobie Totalizator, poprzez drakońską podwyżkę opłat stawek za udział w grze i zamieszanie wywołane zmianami marek.
Na te dwie przyczyny spadających obrotów finansowych Totalizatora Sportowego, wskazywał w swoich publikacjach dr Franciszek Zalewski b. członek zarządu tej spółki.
Jego krytyczne oceny podziela również Najwyższa Izba Kontroli. W trakcie kontroli w 2012 roku ustaliła ona, że żadna z dotychczasowych prognoz władz tej spółki nie potwierdziła się w praktyce /L. dz. KGP4114-05-01/2011/. Podobnie może być z wynikami ubiegłego roku. Kolejny już raz prawdopodobnie nie udało się zrealizować deklaracji, że wzrost stawek w grach liczbowych zwiększy przychody tej spółki o 60% i więcej.
Z publikowaniem danych na temat rynku gier ociąga się też Ministerstwo Finansów, nadzorujące działalność hazardową. Ma ono obowiązek corocznie sporządzać „informację” o realizacji ustawy hazardowej i przedkładać je stosownej komisji sejmowej. Jeśli wierzyć tym sprawozdaniom, to urzędnicy tego ministerstwa mają czas na wykonywanie rocznie kilkunastu tysięcy „kontroli” organizatorów gier, ale zupełnie nie radzą sobie ze sporządzaniem tego dokumentu. Robią to zawsze z prawie rocznym opóźnieniem. Taka praktyka utrwaliła się jeszcze w okresie, gdy synonimem urzędnika było biurko a na nim stosy papierów. Dzisiaj w urzędzie liczba komputerów dorównuje lub przewyższa liczbę zatrudnionych, biurko zmieniło wygląd i charakter, ale stare nawyki i terminy obowiązują.
Jaką wartość ma wykonywany nadzór nad działalnością podległych sobie jednostek, jeżeli pracuje on na danych opóźnionych o kilka miesięcy ?
Atmosfera wokół działalności władz Totalizatora Sportowego zagęszcza się także ze względu na opór mieszkańców i władz warszawskiej Dzielnicy Ursynów, krytycznie oceniających program inwestycyjny tej spółki na terenie zabytkowego obiektu Służewieckie Tory Wyścigów Konnych. Powstało stowarzyszenie, które przekonało burmistrza Piotra Guziała, radę dzielnicy i konserwatora zabytków, do wydania negatywnej opinii i skierowało wniosek do Rady Warszawy o niezatwierdzanie tego projektu.
Według szacunku analityków, straty Totalizatora Sportowego na Służewcu poniesione w ostatnich latach przekroczyły już 100 mln złotych. Tylko upór mieszkańców dzielnicy Ursynów może uchronić spółkę skarbu państwa od dalszych strat.
Redakcja
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."