Ostatnia aktualizacja: 27 października 2014
74 mln zł leżą i czekają. I nie ma na co ich wydać. Rząd zmienia ustawę, ale funduszu hazardowego nie rusza.
Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że organizacje, które zajmują się leczeniem uzależnień, będą mogły uzyskać spory finansowy oddech i wreszcie nie będzie brakować pieniędzy na realizowane przez nie programy. Przy okazji przygotowań do zmian w ustawie Ministerstwo Zdrowia zaproponowało, by uwolnić wreszcie powołany po tzw. aferze hazardowej fundusz, który miał służyć wyciąganiu z nałogu hazardzistów.
Rozwiązanie, by finansować z niego również działania antyalkoholowe czy antynarkotykowe, wydawało się o tyle logiczne, że w tej chwili w Funduszu Rozwiązywania Problemów Hazardowych zamrożonych jest ponad 70 mln zł. Przepisy uniemożliwiają organizacjom, które realizują programy służące wyciąganiu z innych nałogów, skorzystanie z tych pieniędzy.
Tu jednak pojawiło się zaskoczenie: stanowcze „nie” dla uwolnienia środków postawiło Ministerstwo Finansów. W efekcie rząd przyjął projekt zmian w ustawie hazardowej, w którym zasady funkcjonowania funduszu pozostają nietknięte. Oznacza to, że nadal będzie w nim tylko przybywać pieniędzy, z których praktycznie nikt nie korzysta.
Żeby zrozumieć tę historię, trzeba sięgnąć pamięcią pięć lat wstecz. W szczycie afery jednorękich bandytów posłowie w kilka godzin uchwalali przygotowane naprędce zaostrzenie ustawy hazardowej.
Czytaj całość w najnowszym numerze Bloomberg Businessweek
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."