Ostatnia aktualizacja: 14 stycznia 2019
Dyrektor KIS musi rozważyć, czy darmowy alkohol w kasynie to reprezentacja czy zabieg stosowany po to, aby zachęcić klientów do hazardu – wynika z wyroku NSA.
Naczelny Sąd Administracyjny miał wątpliwości, czy głównym celem wydatków na poczęstunek jest reprezentacja, czy może – jak powiedział sędzia Jacek Brolik, uzasadniając wyrok – „doprowadzenie klienta do takiego stanu psychofizycznego, który będzie skłaniał do gry ze szkodą dla siebie samego”.
Sprawa wróciła więc do dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej, który ma wezwać podatnika do doprecyzowania wniosku, aby charakter wydatków stał się bardziej klarowny.
Spór w tej sprawie toczyła z fiskusem spółka, która oferowała poczęstunek wybranym klientom, angażującym w grę znaczne sumy pieniędzy. Były to zarówno produkty spożywcze, jak i napoje alkoholowe.
Spółka przekonywała, że celem tych wydatków jest zachęcenie graczy do pozostania w kasynie, bo doświadczenie uczy, że klient, który wyjdzie z kasyna, np. do restauracji, tego dnia już do niego nie wraca.
Uważała więc, że wydatki na poczęstunek bezpośrednio wpływają na wielkość jej przychodów, a przez to mogą być zaliczone do podatkowych kosztów.
Minister finansów uznał jednak, że poczęstunek to reprezentacja, która jest wyłączona z podatkowych kosztów (art. 16 ust. 1 pkt 28 ustawy o CIT). Dominującym celem jest bowiem stworzenie pozytywnego wizerunku kasyna wśród klientów – wynikało z interpretacji. Do takiego samego wniosku doszedł WSA w Warszawie. Stwierdził, że związek wydatku na poczęstunek z przychodem jest tylko potencjalny, ponieważ klient po wydaniu posiłku nie ma obowiązku dalszej gry i może po prostu wyjść z kasyna. Sąd stwierdził też, że skoro spółka może za darmo zapewnić posiłek, to równie dobrze mogłaby go organizować za odpłatnością. Podkreślił, że klient, którego stać na zakłady, jest w stanie zapłacić także za posiłek i pozostać w kasynie, aby dalej kontynuować grę. Tym samym sąd uznał za niezasadny argument spółki, że jeżeli klient nie otrzyma darmowego posiłku, to wyjdzie z kasyna i tego dnia już nie wróci.
Zwrócił też uwagę na to, że wydatek na alkohol jest mocno związany z reprezentacją i budowaniem pozytywnego wizerunku firmy.
Spółka złożyła skargę kasacyjną od tego wyroku, ale NSA uchylił wyrok WSA i interpretację. Tym samym sprawa wróciła do dyrektora KIS.
Wyrok NSA z 8 stycznia 2019 r., sygn. akt II FSK 3524/16.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."