Ostatnia aktualizacja: 25 sierpnia 2015
1, 14, 23, 31, 33, 35 – te liczby przyniosły szczęście osobie, która kupiła zakład metodą „chybił-trafił” Lotto w dolnośląskich Ziębicach w kolekturze przy ul. Wałowej 20, i wygrała 35 234 116,20 zł.
To najwyższa wygrana w historii tej gry liczbowej i pierwsza szóstka w tym mieście. Uśmiech fortuny? Okazuje się, że trzeba być bardzo ostrożnym, bo jej łaska na pstrym koniu jeździ i nie zawsze olbrzymie pieniądze oznaczają dla wygrywającego wielkie szczęście.
Zobaczcie, jakie najczęstsze błędy popełniają ci, którym los dopisał. Te historie pokazują, że pieniądze (nie zawsze) dają szczęście…
Milionowy zawrót głowy
Totalizator Sportowy istnieje od 1955 roku. Od tego czasu suma kwot z „szóstek” w Lotto wartych co najmniej milion złotych przekroczyła 4 miliardy złotych.
Przed szóstką, która padła w minioną sobotę, najwyższą wygraną w historii tej gry było trafienie z 2012 r., kiedy to mieszkaniec Gdyni zainkasował 33 787 496 zł (minus 10-proc. podatku). W tym samym roku również padł rekord, gdy w Suwałkach skreślono sześć właściwych cyfr, padła wygrana wysokości 30 216 854 zł. Z 2015 roku pochodzi za to wygrana z Suwałk – osoba, która nadała tam kupony Lotto wygrała 30 216 854,10 zł.
Tak olbrzymie bogactwo spadające dnia na dzień potrafi zawrócić w głowie. Zobacz, jak potoczyły się losy niektórych „szczęśliwców”.
Czytaj całość na: biztok.pl
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."