Ostatnia aktualizacja: 20 listopada 2018
Jaki procent osób uzależnionych od hazardu to przestępcy? Czy osoby osadzone w więzieniu – mimo, że jest to zakazane – uprawiają hazard? Dr Bernadeta Lelonek-Kuleta z KUL zrealizowała kolejne pionierskie badania poświęcone hazardowi – tym razem grupą badaną byli więźniowie.
Badanie przeprowadzono w losowo wybranych jednostkach penitencjarnych na terenie całej Polski. Badania były anonimowe, a uczestnictwo w nich dobrowolne. W badaniach wzięło udział ponad 1000 więźniów.
Aż 20% skazanych przyznaje, że popełniali na wolności przestępstwa w wyniku uprawiania hazardu (są to osoby przejawiające symptomy uzależnienia od grania). Kradzieże, włamania, rozboje, nielegalny handel, w tym – narkotykami, to najpowszechniej występujące wśród tej grupy przestępstwa. Wielu z nich to także osoby uzależnione lub nadużywające substancji psychoaktywnych – osadzeni deklarujący, że mieli w swoim życiu okresy nadużywania alkoholu istotnie częściej uprawiali hazard (69,9%), ta sama prawidłowość dotyczyła w jeszcze większym nasileniu narkotyków (81,4%).
Osadzeni w polskich zakładach karnych – mimo że jest to nielegalne – nadal korzystają z gier na pieniądze. Aż 13% badanych odbywających karę pozbawienia wolności przyznaje się do uprawiania hazardu – a najpopularniejsze wśród nich gry to: gra w kości, karty i zakłady. Najczęściej grają ci, którzy grali na wolności, a także gracze uzależnieni od hazardu. Co zastanawiające – ponad jedna czwarta graczy gra w zakładzie penitencjarnym częściej niż wcześniej grała na wolności.
To tylko kilka wniosków z obszernych badań prowadzonych pod kierunkiem dr Bernadety Lelonek-Kulety. Osoby zainteresowane szczegółowymi wynikami badań, organizatorzy zapraszają na konferencję prasową, która odbędzie się 20 listopada o godzinie 12:00 w Pracowni Duży Pokój przy ul. Wareckiej 4/6, Warszawa (wejście od ul. Kubusia Puchatka).
W konferencji udział wezmą: dr Bernadeta Lelonek-Kuleta, mjr Jacek Olchawski – specjalista penitencjarny w Okręgowym Inspektoracie Służby Więziennej w Warszawie, psycholog, terapeuta, Maja Ruszpel – moderatorka.
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."