Ostatnia aktualizacja: 29 lipca 2014
Jedną z mniej znanych danin płaconych przez przedsiębiorców, jest podatek od gier. Podobnie jak VAT czy akcyza ma on charakter pośredni, a jego ciężar ponoszą konsumenci: jest wliczony w cenę, jaką musimy zapłacić za udział np. w grze losowej.
Zgodnie z art. 71 ustawy o grach hazardowych z 19 listopada 2009 r. istnieją trzy grupy podatników, którzy muszą odprowadzać taką daninę. Po pierwsze, chodzi o osoby fizyczne, prawne oraz jednostki organizacyjne niemające osobowości prawnej, które prowadzą działalność w zakresie gier hazardowych na podstawie udzielonej koncesji lub zezwolenia. Po drugie – o upoważnione podmioty urządzające gry objęte monopolem państwa, a po trzecie – uczestników turniejów gry w pokera.
Obowiązek podatkowy powstaje z chwilą rozpoczęcia wykonywania działalności, przy czym w przypadku pokera – z chwilą przystąpienia do turnieju. Jeśli chodzi o bukmacherów i inne podmioty urządzające tzw. zakłady wzajemne, kluczowy jest moment uruchomienia działalności w pierwszej z placówek (punktów przyjmowania zakładów) albo na pierwszej ze stron internetowych. Jeśli nie można ustalić dnia, w którym powstał taki obowiązek, to – zgodnie z art. 71 ust. 5 ustawy – przyjmuje się, że doszło do tego w chwili, gdy organ podatkowy (lub UKS) stwierdził prowadzenie działalności gospodarczej w tym zakresie.
Czytaj całość na: podatki.gazetaprawna.pl
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."