Ostatnia aktualizacja: 14 maja 2019
32-letni Dean Smethurst był przekonany, że po sześciu latach wysyłaniu losów, szczęście w końcu się do niego uśmiechnęło. 8 maja skreślił, jak myślał, swój zwycięski kupon. Po kilku dniach, w sobotę poszedł do pobliskiego Tesco, aby sprawdzić wynik.
Kasjerka powiedziała, że maszyna nie może wypłacić nagrody. Dean, jako długoletni gracz w National Lottery wiedział, że często dzieje się tak, gdy pada główna wygrana. Lokalne kolektury nie dysponują bowiem tak dużymi kwotami. Mimo iż nie otrzymał potwierdzenia, że wygrał 50 tys. funtów i, co więcej, sprzedawczyni poleciła mu skontaktować się z firmą Camelot odpowiedzialną za loterię w celu wyjaśnienia sprawy, 32-latek sprawdzenie kuponu odłożył na później. Zamiast tego – zaczął świętować.
Obdzwoniłem rodzinę i przyjaciół. Powiedziałem, by sprawdzali loty na Barbados, bo funduję im luksusowe wczasy – wspomina Dean.
W domu natomiast przygotował uroczystą kolację z wykwintnych i wcale nie tanich produktów, a także zaczął szacować ile może przeznaczyć na dokończenie trwającego w jego mieszkaniu remontu.
W końcu, po kilku dniach, postanowił zadzwonić na infolinię loterii, by umówić się na odbiór nagrody.
Moje życie runęło, nie mogłem w to uwierzyć – mówi mężczyzna.
Okazało się, że stał się właścicielem 3 nagród pocieszenia o wartości 2 funty każda. Maszyna, która mu ich nie wypłaciła wcześniej zwyczajnie miała awarię. I tak marzenia o chwili luksusu stały się jeszcze bardziej odległe.
Źródło: metro.co.uk
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."