Ostatnia aktualizacja: 15 grudnia 2016
Kluby PiS i PSL poparły w środę w drugim czytaniu projekt noweli ustawy hazardowej, który wprowadza monopol państwa na grę na automatach. Zdecydowanie przeciw były klubu PO i Nowoczesnej, które złożyły wnioski o odrzucenie projektu ustawy.
Celem noweli, jak podkreślał w środę w Sejmie wiceminister finansów Wiesław Janczyk, jest ograniczenie szarej strefy i ochrona graczy. „To jest absolutnie podstawowy cel tej ustawy” – podkreślał.
Podczas drugiego czytania Maria Zuba (PiS) zreferowała posłom poprawki do rządowego projektu, przygotowane przez kierowaną przez nią specjalną podkomisję, a zaakceptowane przez sejmową komisję finansów. Obok licznych poprawek redakcyjnych i legislacyjnych to przede wszystkim przesunięcie wejścia w życie zasadniczych fragmentów ustawy z 1 stycznia na 1 lipca 2017 roku, bo, jak mówiła Zuba, „przez trzy miesiące czekaliśmy na stanowisko Komisji Europejskiej w ramach procesu notyfikacji”.
Poza tym to poprawki doprecyzowujące katalog gier oraz zakładające, że czas archiwizacji teleinformatycznych danych, związanych z grami na automatach wzrośnie do 5 lat. „To poprawi skuteczność organów nadzoru” – przekonywała Zuba.
Jest też poprawka ograniczająca zakres reklamy gier hazardowych – sposób i tryb ograniczenia reklam ma być określony w rozporządzeniu. Spełniono również wymóg Komisji Europejskiej, zgłoszony w ramach procesu notyfikacji, żeby warunkiem bycia przedstawicielem podmiotu działającego na rynku hazardowym nie była znajomość języka polskiego w mowie i piśmie, a jedynie możliwość komunikowania się w języku polskim „w zakresie niezbędnym do wykonywania obowiązków przedstawiciela”.
Z ostrą krytyką projektu wystąpili przedstawiciele PO i Nowoczesnej, składając wnioski o odrzucenie dokumentu.
Zbigniew Konwiński (PO) przekonywał, że ustawa jest nie do przyjęcia, bo z jednej strony wprowadza monopol państwa na hazard, a z drugiej doprowadza do rozszerzenia jego zakresu.
Paweł Pudłowski (Nowoczesna) krytykował ustawę z 2009 roku, ale jego zdaniem obecny projekt jest jeszcze gorszy, bo wprowadza „monopol i cenzurę prewencyjną”. Przekonywał, że monopol nie ograniczy szarej strefy, czego dowodzą przykłady takich krajów jak Hiszpania i Włochy. Argumentował, że w związku z wejściem w życie ustawy państwo będzie musiało wydać 5 mld zł.
Więcej czytaj na: e-play.eu
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."