Ustawa hazardowa niezgodna z wymogami UE

Gry hazardowe
Marek 28/12/2012

Ostatnia aktualizacja: 28 grudnia 2012

Polska powinna była powiadomić Komisję Europejską, jeśli chciała nową ustawą hazardową ograniczyć prowadzenie gier na automatach o niskich wygranych – orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku, uchylając kilkanaście decyzji niekorzystnych dla branży hazardowej.
Wyroki Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku zapadły pod koniec listopada i na początku grudnia, ale dopiero teraz zostały opublikowane pisemne uzasadnienia do nich.

Orzeczenia gdańskiego sądu są pokłosiem głośnego wyroku unijnego Trybunału (zwany potocznie Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości, tzw. ETS) z 19 lipca br. ws. polskiej ustawy hazardowej. Ustawa ta została uchwalona ledwie w dwa dni, w listopadzie 2009 r., i weszła w życie 1 stycznia 2010 r. Wprowadziła m.in. stopniową likwidację gier hazardowych na automatach o niskich wygranych poza kasynami i salonami gry. Znalazły się w niej przepisy zakazujące wydawania, przedłużania i zmiany zezwoleń na prowadzenie działalności w zakresie gier na automatach o niskich wygranych poza kasynami i salonami gry.To właśnie gdański sąd zwrócił się do Trybunału w Luksemburgu z pytaniem, czy Polska powinna była powiadomić Komisję Europejską o projekcie nowych przepisów (w języku prawniczym to notyfikacja).

W lipcu br. unijny Trybunał nie dał jasnej odpowiedzi na to pytanie. Decyzję pozostawił polskim sądom. To one – zdaniem Trybunału – powinny rozstrzygnąć, czy kwestionowane przez branżę hazardową przepisy są tzw. przepisami technicznymi i przez to Polska powinna była powiadomić o nich Komisję Europejską jeszcze przed ich uchwaleniem.

Tuż po lipcowym wyroku ETS szef Służby Celnej Jacek Kapica stwierdził, że wyrok „jest korzystny dla resortu finansów, a nie dla firm hazardowych”. „Branża hazardowa przegrała tę sprawę” – powiedział.

Po wyroku unijnego Trybunału gdański Wojewódzki Sąd Administracyjny podjął na nowo postępowania, zawieszone w związku z pytaniem do ETS. W wyrokach, jakie wydał pod koniec listopada i na początku grudnia, gdański sąd orzekł na korzyść branży hazardowej. Uznał, że „ustawa o grach hazardowych w takiej części, w jakiej zawiera przepisy istotnie ograniczające, a nawet stopniowo uniemożliwiające prowadzenie gier na automatach o niskich wygranych poza kasynami i salonami gry, podlegała notyfikacji Komisji”. Skoro nie przeprowadzono procedury notyfikacyjnej, to nowe przepisy nie mogą być stosowane w stosunku do podmiotów gospodarczych i innych jednostek przez organy administracji publicznej – orzekł WSA w Gdańsku.

We wszystkich wyrokach wydanych w tej sprawie gdański sąd zwrócił uwagę na to, że po wygaśnięciu ostatnich zezwoleń na prowadzenie gier na automatach o niskich wygranych na rynku polskim może być eksploatowanych nie więcej niż 6,9 proc. automatów do gier (łącznie nisko- i wysokohazardowych) w stosunku do liczby automatów o niskich wygranych użytkowanych ostatniego dnia obowiązywania starej ustawy.

Z danych organów celnych wynika, że na dzień 31 grudnia 2009 r. było zarejestrowanych 86 059 automatów do gier o niskich wygranych, spośród których eksploatowanych było faktycznie 53 156 sztuk. Tymczasem – jak wyliczył sąd – łączna liczba automatów do gier, które mogą być wykorzystywane zgodnie ze swym przeznaczeniem po wygaśnięciu ostatnich zezwoleń wydanych pod rządami poprzednich przepisów, to 3640 sztuk.

Po przeprowadzeniu tych obliczeń gdański WSA nie miał wątpliwości, że wpływ nowych przepisów na sprzedaż automatów o niskich wygranych jest „oczywisty”. „Popyt na rynku polskim na produkty o właściwościach charakterystycznych dla automatów o niskich wygranych musi bowiem ulec gwałtownemu spadkowi, skoro produkty te będą mogły znaleźć legalne zastosowanie w niewielkim (wręcz marginalnym) ilościowo zakresie – w stosunku do sytuacji sprzed wejścia w życie przepisów ustawy hazardowej” – orzekł gdański sąd.

Z tego powodu – zdaniem WSA – kwestionowane przez firmy hazardowe przepisy nowej ustawy nie powinny być stosowane, skoro Polska nie powiadomiła o nich Komisji Europejskiej.

Katarzyna Jędrzejewska (PAP)

5 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

wojmistrz

23:36
28/12/2012

Niesamowite jest to czytać, mam wrażenie że wracam z zaświatów, wydaje się być realne grać na legalu!?! Toż to miód na me uszy! Fakt faktem jest, że grania to już teraz nie ma, ale może kryzys minie i ludzie znowu podejdą do maszyn, byleby tylko je przywrócili, ściskam kciuki.

dżordż

17:10
09/01/2013

A swoją drogą, czy ten Kapica nie powinien poddać się badaniom psychiatrycznym?????? Przecież to co ten niezbyt czysty gość (wyglądający na brudnego i wiecznie nieogolonego) opowiada publicznie, reprezentując bądź co bądź Polski Rząd to tak jakby opowiadał jakiś Napoleon z Tworek. Według niego to ograniczenie automatów na rynku przyniesie wzrost wpływów do państwowej kasy. Tak wypowiadał się kiedyś. a teraz mówi, że wyrok ETS-u jest korzystny dla Rządu a branża przegrała. Ten chłop jest poważnie chory.

ktos

10:32
13/01/2013

Tylko i wyłącznie legalne koncesjonowane kasyna. Precz ze spelunami z 1-3 automati które są podkrecane, bo są poza jakąkolwiek kontrolą. Jeżeli wy w branży hazardowej chcecie istnieć to powinniście starać by wasze oprogramowania na automatach zostało poddane weryfikacji oraz uzyskało akredytację. W innym przypadku zawsze będzie to kojarzone z brudnym szfindlem. Gdzie zwykłym laptopem można podkrecic wykrywalność i wpłynąc na zyski w urządzenie. Pozatym hazard w takiej formie to dno.

kolo

17:52
13/01/2013

Mózg sobie podkręć wystarczy ci śrubokręt.

D.

19:16
13/01/2013

Do ktosia: Pisząc cyt.: "Jeżeli wy w branży hazardowej chcecie istnieć to powinniście starać by wasze oprogramowania na automatach zostało poddane weryfikacji oraz uzyskało akredytację" trafiasz kolego w sedno, pewnie nawet o tym nie wiedząc. Otóż musisz przyjąć do wiadomości, chociaż w głowie Ci się to pewnie nie pomieści, że wszystkie te urządzenia, które tak dzisiaj się opluwa (chodzi mi o automaty o niskich wygranych), "przeszły weryfikację" i "uzyskały akredytację" Ministerstwa Finansów, przeprowadzaną przez prawo w tamtym czasie (lata 2008 - 2009)... Cały skandal polega na tym, że władza najpierw dała operatorom prawo eksploatacji tysięcy urządzeń, a potem wystraszyła się, że tyle ich jest i wobec tego wymyśliła, że to na pewno mafia hazardowa tyle tych automatów namnożyła... Prokuratorzy zabrali się do pracy i faktycznie mafię wykryli dokładnie tam, gdzie ona zaistniała: wśród urzędników Ministerstwa Finansów. Dlatego właśnie kierownictwo Służby Celnej ma dzisiaj takie problemy... Ale skąd Ty, Ktosiu, możesz o tym wiedzieć? Przecież media o tym nie mówią, bo to by oznaczało wspieranie hazardu, które na dzisiaj jest bardzo passe... To jak, Ktosiu, zrozumiałeś coś?
E-PLAY.PL