Ostatnia aktualizacja: 7 sierpnia 2013
W 2010 roku w życie weszła nowelizacja ustawy o grach hazardowych. Wprowadzona na szybko, w zasadzie jedynie po to żeby zatrzeć przykre wrażenie powstałe po pewnych spotkaniach na cmentarzu. A może raczej rozchodziło się o udowodnienie, że mimo żenujących wybryków posła Sekuły na komisji śledczej (rozmowy z pustymi krzesłami delikatnie rzecz ujmując nie są oznaką zdrowia psychicznego) rząd w tej materii coś jednak robi?
Niezależnie od intencji, Donald Tusk poszedł na wojnę z hazardem. W identycznym stylu jak poszedł na wojnę z dopalaczami – głośno i na pokaz, z opłakanymi skutkami, raz jeszcze pokazującymi jak kiepskim pomysłem jest polityka obliczona na doraźne efekty sondażowe.
Żeby zagrać w takiego pokera na przykład – musisz wybrać się do kilkunastu kasyn w Polsce. Na żywo i w Internecie masz zakaz. Rzeczone kasyna wprawdzie mogą organizować turnieje, ale – tu niespodzianka – nie dość, że są one podwójnie opodatkowane (płaci kasyno, płaci gracz – i to niezależnie od tego czy wygra czy nie) to jeszcze trzeba się ubiegać o pozwolenie Ministerstwa Finansów, godzinami udowadniając urzędnikom że naprawdę nie jest się członkiem mafii hazardowej, albo że widniejące w dowodzie osobistym imię Ryszard (opcjonalnie Zbigniew) naprawdę nic nie znaczy. Dlatego hazardziści uciekają do podziemia, albo wyjeżdżają do innych, przyjaźniejszych im krajów – prym wiedzie zwłaszcza Malta.
Czytaj całość na: trescharchi.salon24.pl
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."