Ostatnia aktualizacja: 25 stycznia 2024
Gazeta.pl: „Trzynastka” w powszechnym odczuciu to pechowa liczba. Trzynastego więc lepiej mieć się na baczności. Paweł K. to zlekceważył. Więcej, postanowił tego dnia rzucić wyzwanie losowi i odmienić go. Mówiąc wprost: odegrać się raz, a skutecznie za wszystkie porażki, jakie poniósł, grając na automatach.
A że człowiek będący w szponach hazardu jest zdolny do wszystkiego, by notoryczne przegrane przekuć w sukces, więc Paweł K. zrobił to w sposób nieco odstający od schematu.
Ale po kolei. Najpierw było bezrobocie. A w takich sytuacjach człowiek szuka prostych sposobów na trochę gotówki. Paweł K. uznał, że takim jest właśnie gra na automatach. Grał i grał, a skutek był wciąż mizerny. I nadszedł trzynasty. Paweł K. uznał, że tego dnia się wreszcie odegra. Ojcu zabrał gromadzone przez niego od dłuższego czasu oszczędności i ruszył zmierzyć się z automatami. Te ograć się nie dały i Paweł K. przepuścił wszystkie pieniądze. Kilka tysięcy złotych.
Trzynasty nie trzynasty, ale to już nie przelewki i pieniądze taty trzeba odzyskać. Tym razem grać już nie chciał. Wybrał wariant bardziej skuteczny. Z siekierą i młotkiem poszedł do jednej z jaskiń hazardu, by z automatów wydobyć przegrane złotówki. Wybrał późny wieczór, by nikt mu nie przeszkadzał. Los jednak znowu spłatał mu figla, bo w lokalu została akurat jeszcze jedna z pracownic. Czekała na szefa, by rozliczyć utarg. Głód rewanżu był jednak mocniejszy. Paweł K. zasłonił twarz kawałkiem materiału, kobietę zamknął w łazience, a siekierą i młotkiem rozpruł dwa automaty. W środku było kilka razy tyle, co przegrał. Ale los tylko na chwilę uśmiechnął się do niego. Maskowanie było niezbyt skuteczne i policja nie miała większych trudności z namierzeniem hazardzisty.
– Chciałem się odkuć – tłumaczył prokuratorowi Paweł K. Teraz długo może nie mieć szansy, bo na wniosek prokuratury trafił na trzy miesiące do aresztu. Za rozbój grozi mu nawet do ośmiu lat więzienia.
Jarosław Sidorowicz, krakow.gazeta.pl
lulu
25/03/2012