Ostatnia aktualizacja: 24 kwietnia 2024
Zgodnie z art. 107 § 2 k.k.s., kto na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej uczestniczy w zagranicznej grze hazardowej, podlega karze grzywny do 120 stawek dziennych. Innymi słowy, karane jest branie udziału w grze hazardowej organizowanej według przepisów prawa obcego, jeśli osoba biorąca udział w takiej grze przebywa na terytorium RP.
Aby zagraniczną grę nazwać hazardową, musi być ona zdefiniowana zgodnie z przepisami ustawy o grach hazardowych.
Przepis ten ma chronić interes finansowy Skarbu Państwa. Jest to przestępstwo:
- powszechne – czyli może je popełnić każdy,
- umyślne – czyli sprawca chce jego popełnienia lub przewidując jego popełnienie, godzi się na to,
- formalne – czyli aby doszło do popełnienia przestępstwa wystarczy wypełnić dyspozycję przepisu, nie musi zaistnieć żaden skutek[1].
Jeżeli sprawca bierze udział w zagranicznej grze hazardowej, ale nie przebywa na terytorium RP, nie popełnia przestępstwa z art. 107 § 2 k.k.s.
Niezbędnym jest ustalenie kiedy gra hazardowa jest grą krajową, a kiedy zagraniczną. W doktrynie podnosi się, że decydujące może być położenie serwera, za pośrednictwem którego taka gra jest dostarczana na terytorium RP[2].
Przestępstwa tego nie należy mylić z uczestnictwem w nielegalnych grach hazardowych, spenalizowanym w art. 109 k.k.s., które omówię w dalszych postach.
💡 Z ciekawostek – Sąd Apelacyjny w Szczecinie w postanowieniu z dnia 17 września 2014 r., sygn. akt II AKz 324/14 podniósł, że posiadanie konta w polskim banku nie może być utożsamiane z działaniem na terytorium tego kraju tym bardziej, że przestępstwa dokonano przez sieć Internet, z którą gracze mogli się łączyć teoretycznie z każdego miejsca na świecie.
[1] V. Konarska – Wrzosek, T. Oczkowski, J. Skorupka, Prawo i postępowanie karne skarbowe, Warszawa 2013, s. 347.[2] K. Frąckowiak, Nielegalny e-hazard, Studium prawnokarne i kryminologiczne, Olsztyn 2018, s.151.
Autor: Dr Justyna Grusza-Głębicka
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."