Ostatnia aktualizacja: 27 lutego 2014
Dwóch na jednego, czyli jak George Soros i John Paulson zamierzają ograć światowego mistrza hazardu w grze, która nie ma precedensu.
Starcia grubych ryb zawsze przyciągały uwagę. I mogłoby się wydawać, że na tak dużym morzu, jakim jest amerykański rynek, wody powinno dla wszystkich wystarczyć, ale właśnie tam grube ryby wpadają na siebie wyjątkowo często. Ledwo Michael Dell obronił swoją firmę komputerową przed największym harcownikiem Wall Street Carlem Icahnem, na celowniku finansistów z głębokimi kieszeniami znalazł się Sheldon Adelson.
Właściciela Las Vegas Sands, największego imperium hazardowego na świecie, amerykański „Forbes” wycenia na 26,2 mld dol., co daje mu 15. miejsce na globalnej liście miliarderów. Wyzwanie Adelsonowi rzucili George Soros (miejsce 20. na liście „Forbesa”) i John Paulson (90.), najbardziej znani zarządzający funduszami hedgingowymi na świecie. W listopadzie giganci weszli na amerykański rynek hazardu szacowany na 60 mld dol., przejmując kontrolę nad Caesars Acquisition (CA), internetowym ramieniem sieci kasyn Caesars Entertainment. Adelson miał prawo poczuć się zaniepokojony.
W rozmowie z amerykańskim „Forbesem” zadeklarował, że jest gotów wyłożyć każde pieniądze, by zdelegalizować hazard w internecie. Jest jednym z największych darczyńców amerykańskich partii politycznych, który do walki z Sorosem i Paulsonem jest w stanie rzucić armię prawników i waszyngtońskich lobbystów.
Czytaj całość w „Forbes” 3/2014
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."