Ostatnia aktualizacja: 5 lipca 2016
Zamknięte od kilku dni tzw. salony gier to powszechny obrazek w województwie pomorskim i całej Polsce. Czy to koniec nielegalnego hazardu?
Punkty z automatami do gier o niskich wygranych od wielu miesięcy były zmorą dużych miast, miasteczek, a nawet wsi… Celnicy twierdzili, że to nielegalne miejsca, a właściciele maszyn upierali się, że polska ustawa hazardowa z 2009 r. jest niezgodna z przepisami unijnymi, więc mogą prowadzić działalność. Jak grzyby po deszczu także na Pomorzu powstawały setki miejsc z automatami. Wstawiano je bez koncesji, bo takich po prostu – na mocy ustawy z 2009 r. – już nie wydawano. Ostatnie wygasły z końcem 2015 roku.
1 lipca, a nawet w ostatnich dniach czerwca, wiele z malborskich tzw. salonów gier zamknięto. Podobnie jest na całym Pomorzu. Dlaczego akurat teraz? Tego dnia skończył się okres przejściowy dla znowelizowanej ustawy hazardowej. Nowelizacja, dostosowująca kwestionowane polskie prawo do unijnego, weszła w życie we wrześniu ub.r. Dotyczyła ona jednak – jak podkreśla Ministerstwo Finansów – jedynie podmiotów, które w dniu jej wejścia prowadziły działalność z koncesją lub zezwoleniem. Tymczasem na Pomorzu, na terenie podległym naczelnikowi Urzędu Celnego w Gdańsku, w ub.r. legalne były tylko dwa kasyna i jeden punkt z automatami… Z końcem 2015 r. wygasły wszystkie pozwolenia.
Można przypuszczać, że „salony” przyjęły dzień 1 lipca br. jako termin końca działalności, bo teraz przed sądem nie pomogą już tłumaczenia o wadliwości polskiego prawa.
Źródło: pomorskie.naszemiasto.pl
manio
10:24 06/07/2016
roman
22:19 05/07/2016