Automaty poszły skserować pieniądze?

Automaty
Bartosz 09/10/2015

Ostatnia aktualizacja: 9 października 2015

W ciągu najbliższych dni Urząd Celny zrobi naloty na punkty z podejrzanymi automatami do gier.

Ustawa hazardowa wcale nie uderzyła w biznes automatów do gier – tak przynajmniej wynika ze śledztwa, które w ostatnich dniach przeprowadził „Express Bydgoski”.
Punkty z maszynami pojawiają się i znikają. Zmieniają nazwy. Ostatnio zaczęły się nazywać… punktami ksero.

Czarne szyby

Miejsca, w których stają automaty, łatwo znaleźć. Zwykłe są przy sklepach z alkoholem albo tam, gdzie można złapać potencjalnych klientów – na przykład przy agencjach towarzyskich. W Bydgoszczy takie punkty znaleźliśmy cztery. Wewnątrz lokalu nigdy nikogo nie ma -żadnej obsługi. Ale jest dobrze rozmieszczony monitoring. Jeszcze dwa miesiące temu właściciel łub właściciele tych punktów w ogóle nie przejmowali się nową ustawą hazardową – lokale reklamowały się banerami o treści „Real Golden”, a nad każdym świecił się napis „Open 24 hours”.

Ostatnio jednak szyby w większości punktów zaklejono czarna folią. Na jej tle pojawiły się napisy… punkt ksero. Wewnątrz wciąż stoją jeden łub dwa automaty do gier.
Punkty takie są w centrum miasta – u zbiegu ul. Gdańskiej i Śniadeckich, Fredry i Dworcowej, na Bartodziejach -przy agencji towarzyskiej, mieszczącej się w domku jednorodzinnym. To ostatnie miejsce było często odwiedzane przez robotników firmy remontującej ulice na tym osiedlu.
Wczoraj i my odwiedziliśmy dwa z takich punktów.
Przy Gdańskiej mężczyzna grający na automacie nie miał zielonego pojęcia, co się wokół niego dzieje.

– Wygrał pan coś?
– Zdarzyło się, raz sypnęło dwójkami gdzieś tak z 20 zeta – odpowiada. Nie wie, że lokal raczej działa nielegalnie.
– Jakby to było lewe, to by policja zamknęła – mówi.
W innym miejscu widać wyraźny konflikt – człowiek kopie i szarpie maszynę. Stracił prawie 30 złotych. Nic nie wygrał…

Dojazd spoza miasta

Punkty trzeba obsługiwać -ktoś maszyny konserwuje, wyciąga z nich pieniądze, dba o to, żeby miały prąd.
Jak ustaliliśmy, automaty w Bydgoszczy konserwują co najmniej dwaj mężczyźni – poruszają się samochodami, między innymi na rejestracjach z numerami z… Brodnicy.
– W ciągu dwóch najbliższych dni przeprowadzimy kontrole tych punktów w Bydgoszczy -zapowiada Mariusz Ziarnowski, rzecznik Izby Celnej w Toruniu. – Trzeba wszystko sprawdzić, ale oczywiście takie automaty, stojące w małych lokalach, na stacjach benzynowych lub sklepach, nie zawsze są legalne. Najlepiej, kiedy automaty działają wyłącznie w koncesjonowanych salonach gier.

Komisja nie wiedziała

Tylko przez pół roku 2014 celnicy w całej Polsce skonfiskowali prawie 4,5 tys. maszyn służących do gier hazardowych. A w całym 2013 roku w kraju skonfiskowano niecałe 6 tys. takich maszyn. Do czasu, gdy zmieniło się prawo, mogły działać tylko maszyny zarejestrowane przed 2009 r. – głównie używane automaty sprowadzane z Niemiec i innych krajów zachodniej Europy.

Teoretycznie nowa ustawa hazardowa spowodować miała definitywny koniec działań jednorękich bandytów w barach, na stacjach benzynowych i w innych tego typu miejscach. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że wprowadzona przez rząd Donalda Tuska ustawa hazardowa jest zgodna z konstytucją i wszystkie jej zapisy obowiązują. Z jednorękimi bandytami poza kontrolą od pięciu już lat walczy Jacek Kapica, wiceminister finansów. Ustawa hazardowa zakazała gry na takich automatach poza kasynami. Jednak w lipcu 2012 r. Europejski Trybunał Sprawiedliwości stwierdził, że zakaz wymaga wcześniejszego przedstawienia go Komisji Europejskiej, czego rząd premiera Donalda Tuska nie zrobił. Wykorzystali to właściciele „bandytów”, którzy zaczęli masowo wstawiać automaty do barów czy na stacje benzynowe. Jaki był pretekst? Ano taki, że skoro o przepisie nie poinformowano KE, nie może on być stosowany przez polskie władze. I jak się faktycznie okazało, sądy nie wiedziały, jak się zachować. Niektóre orzekały nawet, że ograniczenie gry na jednorękich bandytach tylko do kasyn to nadmierna ingerencja w wolność gospodarczą.

Czytaj całość w Express Bydgoski, strona: 3, autor: Wojciech Mąka

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

D...

11:17
09/10/2015

Ciekawe, czy resort płaci im za te prapagandówki, czy oni piszą to tak sami z siebie, z miłości do jedynie słusznej władzy...? :-p

[email protected]

16:28
09/10/2015

Niewiarygodnie lipnie wyreżyserowane, poziom mniej więcej jak z filmików nakręconych przez SANEPID o dopalaczach. Żal dupę ściska jak się patrzy na tych idiotów, no, ale pensje im podnieśli to już zrobią wszystko, zresztą to tylko psy....
E-PLAY.PL