Ostatnia aktualizacja: 12 stycznia 2023
Brytyjskie biuro komisarza ds. dzieci przedstawiło raport na temat płatności w grach. Wezwało w nim przemysł gier do zaprzestania pobierania opłat od graczy za wszelkie dodatkowe treści, które nie dotyczą jedynie estetycznych zmian.
37-stronnicowy raport zatytułowany „Gaming The System” zawiera 15 rekomendacji dotyczących nowych polityk rządowych. 7 z nich skupia się na potencjalnych szkodach finansowych.
Wśród zaleceń znalazło się m.in. takie, by developerzy i platformy z grami nie umożliwiały dzieciom osiągania postępów w grze za sprawą wydawania pieniędzy. Płatności powinny być ograniczone do pozycji niezwiązanych z wynikami, np. dotyczyć elementów estetycznych, jak nowe stroje.
Organizacja rozmawiała z 29 dziećmi w wieku od 10 do 16 lat. Młodzi gracze stwierdzili, że „czują, że istnieją oczekiwania i presja”, aby nadążyć za nowymi grami. Za przykład podawana była „FIFA”. Badani czują się zmuszeni do kupowania nowych graczy, aby przyspieszyć swój postęp.
Znaczna część dyskusji na temat zakupów w grze koncentruje się na tzw. loot boxes, czyli skrzynkach zawierający losowe, wirtualne przedmioty.
Biuro komisarza ds. dzieci (CCO) wezwało rząd do podjęcia natychmiastowych działań w celu zmiany definicji hazardu w sekcji 6. „Gambling Act 2005” w celu uregulowania statusu skrzynek z łupami jako gier hazardowych.
CCO proponuje ponadto, aby rząd dokonał przeglądu obecnej definicji hazardu „w celu zapewnienia, że dokładnie odzwierciedla ona nowe formy hazardu, w tym formy występujące w grach online”. Jako przykład podano zmiany w prawie hazardowym w Belgii i Holandii.
Organ twierdzi, że obecna definicja, w której hazard jest ograniczony do gier losowych lub pieniężnych, ignoruje fakt, że niektóre przedmioty wygrane za pomocą skrzynek z łupami można odsprzedać na nielegalnych platformach zewnętrznych.
Zdaniem organu nie docenia się wartości, jaką dzieci przypisują zdobywaniu niektórych przedmiotów, nawet jeśli nie można ich wymienić na pieniądze. Po prostu wygrana jest wystarczająca, aby przekonać niektóre dzieci do wydania ogromnych sum.
Całość czytaj na: marketingprzykawie.pl
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."