Zakopane przegrywa w trzy kubki

Gry hazardowe
Bartosz 23/11/2015

Ostatnia aktualizacja: 23 listopada 2015

Górska stolica Polski i jej główna atrakcja turystyczna – Gubałówka – od lat są opanowane przez świetnie zorganizowanych naciągaczy. Ich celem są turyści, namawiani do pozornie niewinnej gry w trzy kubki.

W rzeczywistości gra jest tylko pretekstem do wyciągnięcia, a nawet kradzieży, wszystkich pieniędzy. W tej grze wygrani są tylko jej organizatorzy.

Górska stolica Polski i jej główna atrakcja turystyczna – Gubałówka – od lat są opanowane przez świetnie zorganizowanych naciągaczy. Ich celem są turyści, namawiani do pozornie niewinnej gry w trzy kubki. W rzeczywistości gra jest tylko pretekstem do wyciągnięcia, a nawet kradzieży, wszystkich pieniędzy. W tej grze wygrani są tylko jej organizatorzy.

– Raz nie mamy, raz wygramy! Kuli szukamy! Raz nie ta, raz nie ta! – te pozornie niewinne okrzyki wpisały się już na stałe w zakopiański krajobraz. Ale to, co dzieje się, kiedy turysta przystąpi do gry, to już nie zabawa. – Jedna ekipa jest w stanie zarobić nawet z 5 tys. zł w ciągu 10-15 minut gry! A jak ktoś nie ma jak zapłacić, to wyrywają portfele, czy łańcuszki złote – opowiada nasz informator. Choć naciągacze zapłacili już łącznie ćwierć miliona złotych kar, to wyciąganie pieniędzy od turystów nadal jest dla nich świetnym biznesem, z którego nie zamierzają rezygnować. Pod koniec wakacji otrzymaliśmy alarmujący sygnał, że grupa naciągaczy opanowała Gubałówkę. Właściciele straganów, sklepów i restauracji boją się rozmawiać nawet z policją. Jeden z nich zgodził się jednak z nami spotkać. – Mój znajomy szedł z „kawalerskiego”. Wiedział, co nieco o tych kubkach, to mówi do znajomych: „Nie grajcie, bo to oszuści”. To jeden z nich podszedł do niego, przystawił mu „klamkę” i mówi „Powiedz jeszcze słowo, a cię odstrzelę” – relacjonuje mężczyzna.

Reporterzy UWAGI! przez dłuższy czas obserwowali grupy grające w trzy kubki. Okazało się, że są one doskonale zorganizowane. Tuż przed pojawieniem się policji organizatorzy gry znikają, ostrzegani przez swoje „czujki”. Grających cały czas ubezpieczają ochroniarze, którzy pilnują by nikt z bliska nie rejestrował ich działalności. Są też podstawieni „obserwatorzy”, którzy wtapiają się w tłum. Na naszych oczach jeden z nich słownie atakuje kobietę, która przegrała pieniądze. – Zachowuje się pani nieelegancko! Jestem obiektywny! Widzę, co mówię! Krew mnie zalewa, jak ktoś kłamie! – krzyczy. Gdy starsza kobieta błaga o swoje pieniądze, bo nie będzie miała, co jeść, jeden z członków grupy, także udający turystę, zauważa, że cała sytuacja jest nagrywana. Gra natychmiast zostaje przerwana, a dwóch mężczyzn rusza za naszym dziennikarzem. – Jaki mają system! Każdą podejrzaną osobę zaczynają śledzić. Sprawdzać, kim jest, jak się zachowuje – podkreśla reporter UWAGI!.

O tym, jak bezwzględne jest polowanie na pieniądze turystów, przekonała się jedna z turystek, która do Zakopanego przyjechała z Łodzi. Zanim kobieta zdążyła się w ogóle zorientować, że jej mąż dał się wciągnąć do gry, ten dosłownie otwierał już przed organizatorami gry swój portfel. – Z nerwów zaczęłam krzyczeć. Jeden z tych mężczyzn był bardzo agresywny, wręcz mnie spychał. „Pilnuj dziecko”, powiedział mi – opowiada nam kobieta.

Co na to wszystko policja? Okazuje się, że kwalifikuje ten proceder, jako wykroczenie. – Ma ono charakter oszukańcy – podkreśla Roman Wieczorek z Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem. I jednocześnie przyznaje, że osoba, która przystępuje do gry, nie ma szans na wygraną.

Czytaj całość + FILM na: uwaga.tvn.pl

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

E-PLAY.PL