Ostatnia aktualizacja: 16 kwietnia 2020
Automaty do gier hazardowych to istna plaga nękająca od lat nasze miasto. Teoretycznie salony gier powinny zniknąć z Bytomia już dawno, ale na razie nic nie zapowiada, by miało tak się stać.
Tak biedne miasto jak Bytom jest idealnym miejscem do prowadzenia punktu z automatami do gier. Ponad 17% mieszkańców wciąż jest bezrobotnych, natomiast wielu z tych, którzy mają pracę, zarabia poniżej oczekiwań. Urządzenia popularnie zwane Jednorękimi Bandytami dają im ułudę, że po przyciśnięciu klawisza zdołają łatwo i szybko się wzbogacić, dzięki czemu rozwiążą choć część swoich problemów. Jednak z tymi maszynami nie da się wygrać, gdyż są tak zaprogramowane, by przynosić swoim właścicielom zysk. Gracze znacznie częściej na nich przegrywają i tym samym wpadają w jeszcze większe kłopoty. Żeby się odegrać zaciągają długi, okradają rodzinę i niszczą dobre znajomości… Tymczasem właściciele automatów zacierają dłonie i liczą pieniądze zarobione na biednych naiwniakach.
W 2009 roku przyjęto nowelizację Ustawy o grach hazardowych, która miała m.in. ograniczyć liczbę automatów do gier hazardowych. Zgodnie z przepisami, od 2010 roku mogą one stać wyłącznie w kasynach. Tych z kolei może być tylko po jednym na każde 650 tys. mieszkańców danego województwa. Na terenie naszego województwa może działać zaledwie 7 kasyn i ani jednego więcej. Natomiast minęło już pięć lat od wejścia w życie ustawy, a liczba Jednorękich Bandytów w polskich miastach zdaje się nie maleć.
Czytaj całość na: bytomski.pl
Kolo
09:09 20/09/2015
Johny Bravo
10:27 20/09/2015
zal_pl
12:47 20/09/2015
Obi
20:15 20/09/2015
andrzej
11:30 26/09/2015