Ostatnia aktualizacja: 16 kwietnia 2020
W dniu 8 grudnia 2016r. miało miejsce posiedzenie podkomisji finansów publicznych ds. rozpatrzenia rządowej noweli do ustawy o grach hazardowych. Nie było by w tym nic niepokojącego gdyby nie forma w jakiej usiłuje się dosłownie „upchać kolanem” tą ustawę i wprowadzić w życie.
Zasłaniając się wyimaginowanymi danymi o problemie hazardu w Polsce, rząd chce pozbawić Polskę miliardów złotych, monopolizując rynek i oddając wpływy w ręce kontrowersyjnej amerykańskiej spółki IGT (dawniej G-tech).
Teatr niemego widza
Od samego początku forma w jakiej trwają pracę w komisjach i podkomisjach jest swoistym „cyrkiem”. Na posiedzeniu 8 grudnia, przewodnicząca podkomisji już na samym początku stwierdziła, że głosowanie nad poszczególnymi poprawkami odbędzie się jedynie przy wysłuchaniu stanowiska rządowego – co oznaczało, iż obecni na sali eksperci (mimo umożliwienia udziału w posiedzeniu) zostali zepchnięci jedynie do roli widzów. Ludzie którzy w danej branży zbierają doświadczenia od dziesięcioleci po to uczestniczą w posiedzeniach podkomisji aby wesprzeć sejm w procesie decyzyjnym. To nie komisja, ale właśnie podkomisja została po to powołana, aby być płaszczyzną tej dyskusji. A tymczasem podkomisja stała się jedynie notariuszem woli rządu – a w tym świetle nikt nie mógł zaprzeczyć fałszywym informacjom przekazywanym przez rząd.
Kłamstwa ministra Janczyka
Art. 14 nowelizacji ustawy o grach hazardowych zawiera całkowity zakaz urządzania gier na automatach poza kasynami, przy czym nie dotyczy to monopolu państwa. Jednym słowem bez takiego zakazu dla firm prywatnych monopol ten po prostu nie będzie miał racji bytu. W tym świetle Minister Janczyk, poniekąd ojciec nowelizacji ustawy o grach hazardowych, nie tylko ignoruje fakt, że zapis ten jest sprzeczny z prawem europejskim, ale dodatkowo wprowadza posłów w błąd twierdząc, że Komisja Europejska nie ma absolutnie do niego żadnych zastrzeżeń.
A jaka jest prawda?
Nasza redakcja dotarła do stanowiska Komisji Europejskiej, w którym stoi, iż zawarty w art. 14 zakaz działania dla sektora prywatnego „niewątpliwie stanowi ograniczenie swobody przepływu towarów” o ile jest nieproporcjonalny.
A to, że jest nieproporcjonalny zostało już stwierdzone przez polski NSA. Jak widać zatem temat ten na płaszczyźnie prawnej został już rozstrzygnięty definitywnie na niekorzyść ministra Janczyka, zarówno przez KE jak i NSA, a tymczasem idzie on w zaparte i nie za bardzo wiadomo o co mu chodzi.
Przy czym należy podkreślić, iż zastrzeżenia Komisji musiały być na tyle istotne, iż wedle tego organu norma ta jest w jej opinii wręcz „niewątpliwie” sprzeczna z prawem. W tym świetle polskie sądy karne również nie będą długo się zastanawiać i tak jak w latach ubiegłych ponownie równie „niewątpliwie” będą orzekać raz jeszcze w tysiącach wyroków na korzyść przedsiębiorców.
Jednym słowem projekt ministra Janczyka spycha te podmioty na kolejne 7 lat w pozaustawową, ale nadal legalną strefę gier. Teoretycznie nie ma to nic wspólnego ze zdrowym rozsądkiem. Ale tylko teoretycznie. Po co bowiem uchwalać zakaz który już z góry wiadomo, że jest i będzie nieskuteczny?
Całość czytaj na: wrealu24.pl
Seba
06:52 13/12/2016
Dyzio
23:26 12/12/2016
Darko
22:40 12/12/2016
Dyzio
20:47 12/12/2016
Darko
18:01 12/12/2016
Jan
12:28 12/12/2016
Andi
10:42 12/12/2016