Ostatnia aktualizacja: 1 grudnia 2014
Ostatnio w mediach pojawiły się informacje o akcji aparatu skarbowego wymierzonego w Polaków biorących udział w zagranicznych zakładach bukmacherskich. Muszę przyznać, że jestem jednym z takich graczy. Problem polega na tym, że nie miałem pojęcia, że jest to nielegalne. Czy jeżeli celnicy zapukają i do mnie, będę mógł bronić się brakiem świadomości o naruszaniu przepisów – zastanawia się czytelnik.
Zgodnie z prawem uczestnictwo z terytorium Polski w internetowych zakładach bukmacherskich organizowanych przez firmy, które nie posiadają zezwolenia ministra finansów, jest nielegalne. Grozi za to wysoka grzywna, w skrajnych przypadkach nawet kara więzienia. Można grać jedynie w zakładach prowadzonych przez przedsiębiorstwa posiadające licencję w naszym kraju, a więc płacących tu podatki. Takie podmioty są na rynku cztery, zaś firm oferujących Polakom nielegalne zakłady co najmniej kilkadziesiąt. Teoretycznie trudno o pomyłkę.
Organizatorzy legalnych zakładów chętnie podkreślają fakt, że posiadają zezwolenie ministra finansów. Odpowiednie informacje eksponują na stronach z grami. W praktyce witryny zagranicznych graczy do złudzenia przypominają strony legalnie działających bukmacherów. Są przygotowane w języku polskim i w takim też prowadzą obsługę graczy. W takiej sytuacji o wspomnianą przez czytelnika pomyłkę nietrudno.
Niełatwa jest za to odpowiedź na pytanie, czy brak świadomości o karalności udziału w zagranicznych zakładach bukmacherskich albo udział w danej grze z poczuciem, że jest prowadzona przez w pełni legalnie działającą firmę, jest wystarczającym usprawiedliwieniem. W tej konkretnej sprawie brakuje bowiem orzecznictwa sądowego. Dotychczas organy skupiały się na podmiotach organizujących nielegalną grę na automatach i reklamujących zagranicznych bukmacherów. Dopiero teraz biorą się za graczy.
Doktryna wskazuje jednak, że brak świadomości, iż dane działanie jest zabronione, może stanowić okoliczność łagodzącą w opisywanym przypadku.
Czytaj całość w „Dziennik Gazeta Prawna” z 01.12.2014, rubryka: Prawo na codzień, strona: 2, autor: Piotr Pieńkosz
"nie wiem czy ktokolwiek odważy się wziąć udział w takim badaniu."
"Mocne papiery. Dlatego szyby szczelnie na czarno oklejone :))"
"Ta firma ma mocne papiery o tym że nie podlegają pod ustawę hazardowa."
"I takie lokale powinny być u nas w Polsce"
"Nie rozumiem, nielegalny salon gier poskarżył się policji, że został okradziony? :o"